Znany aktor odpowiada księciu Williamowi, który krytykuje loty w kosmos

W niedawnym wywiadzie dla BBC od lat zaangażowany w walkę o ochronę środowiska członek brytyjskiej rodziny królewskiej zapewnił, że nie jest zainteresowany komercyjnymi lotami w kosmos. Podkreślił, że szczególnie dziś, wobec kryzysu klimatycznego, przed którym stoimy, należy skoncentrować się na ratowaniu Ziemi. "Potrzebujemy najtęższych umysłów, które skoncentrują się na naprawianiu Ziemi, nie próbach znalezienia kolejnego miejsca do życia" - stwierdził książę William zapytany o jego stosunek do komercyjnych lotów kosmicznych.

Po tych słowach media skierowały swój wzrok w stronę 90-letniego Williama Shatnera, który 13 października przeszedł do historii jako najstarszy uczestnik lotu kosmicznego. W rozmowie z Nischelle Turner, dziennikarką "Entertainment Tonight", filmowy Kapitan Kirk stanął w obronie idei takich lotów, zaznaczając, że w przyszłości mogą one przysłużyć się ratowaniu Ziemi.

"Jest uroczym, wykształconym mężczyzną, ale ma złe podejście" - nieco protekcjonalnie stwierdził w rozmowie Shatner zapytany o słowa księcia Williama. "Idea takich lotów nie polega na wzbudzaniu podziwu: spójrzcie na mnie, jestem w kosmosie. To, co chciałbym przekazać księciu to fakt, że jest to mały krok w kierunku wyniesienia poza Ziemię przemysłu np. energetycznego" - starał się wyjaśnić aktor. Dodał, że jest to bardzo ważny, praktyczny aspekt takich podróży, który najwyraźniej umyka samemu księciu - choć podziela jego zdanie, że ratowanie Ziemi jest istotną kwestią.

Leciwy "kosmonauta" opowiedział także o wrażeniach, jakich doświadczył w trakcie tej podróży. Te porównał do doświadczenia, jakim jest trzymanie dziecka w ramionach po raz pierwszy. I być może stwierdzenie, że każdy powinien tego doświadczyć, nie uspokoi Williama.

Jednak obaj panowie są zgodni co do jednego. Shatner zapewnił, że ta podróż uświadomiła mu dobitnie, jak bardzo trzeba chronić to, co mamy najcenniejsze - Ziemię. "Musimy powstrzymać to zamroczenie, które tak niszczy naszą planetę" - skwitował, prosząc przy okazji, aby nie nazywać go "najstarszą osobą w kosmosie", bo to przypomina mu o nieuchronnie zbliżającym się końcu.