Wniosek księcia Harry'ego o wizę do USA jest rozpatrywany przez sędziego. Chodzi o narkotyki

Zgodnie z przepisami wizowymi w USA, osoby ubiegające się o wizę są przesłuchiwane na temat używania substancji psychoaktywnych i wcześniejszych zarzutów karnych.

W zgłoszeniu złożonym do grupy doradców napisano: "Do sprawy doszło głównie dlatego, że Jego Królewska Wysokość dobrowolnie – i dla ogromnego zysku – przyznał się na piśmie do naruszeń prawa związanego z zażywaniem zakazanych substancji".

39-letni obecnie Harry przyznał się w słynnej książce, że w latach młodości zażywał kokainę i psychodeliki.

"Psychodeliki też mi dobrze zrobiły. Eksperymentowałem z nimi przez lata dla zabawy, ale teraz zacząłem używać ich terapeutycznie, leczniczo. Pozwoliły mi na nowo zdefiniować rzeczywistość. Pod wpływem tych substancji udało mi się uwolnić od sztywnych uprzedzeń i zobaczyć, że poza moimi mocno przefiltrowanymi zmysłami istnieje inny świat, świat równie realny i podwójnie piękny – świat bez czerwonej mgły" - napisał w swoich wspomnieniach.

Młodszy syn króla Karola II przeniósł się do Stanów Zjednoczonych wraz z żoną po tym, jak w styczniu 2020 roku para zrezygnowała z pełnienia obowiązków członków rodziny królewskiej.

Po dokonaniu przeglądu wniosku przez sąd zostanie podjęta decyzja o upublicznieniu dokumentów w sprawie wizy Harry'ego. W czerwcu ubiegłego roku Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) odrzucił wniosek o ich odtajnienie, argumentując, że "interes publiczny w ujawnieniu nie był wystarczający, aby uchylić interesy prywatności podmiotu".

Wiadomość ta pojawiła się po tym, jak Donald Trump zapowiedział, że gdy zostanie ponownie wybrany w listopadzie na prezydenta, nie zamierza zapewniać księciu Harry'emu żadnego preferencyjnego traktowania.

Prawnicy rządu USA argumentują jednak, że chociaż książę twierdził, że zażywał substancje opisane w książce, jego słowa "nie są dowodem", że tak się rzeczywiście było.