Szef M&S zapowiada dalszy wzrost cen żywności na Wyspach
Pomimo swoich niepokojących prognoz, Archie Norman uważa, że "nie należy zbytnio panikować". Wyraził opinię, że wzrost inflacji, który dodatkowo napędza kryzys finansowy, jest prawdopodobnie problemem 12-miesięcznym, a nie kilkuletnim.
Podkreślił także, że Brytyjczycy wciąż są gotowi finansowo na zakupy w sklepach M&S, a wielu z nich wciąż dysponuje pokaźnymi sumami na kontach oszczędnościowych.
Jednocześnie szef M&S, który w przeszłości był posłem Partii Konserwatywnej dodał, iż "jasne jest, że ceny żywności nadwyrężą budżety domowe".
"To, co się obecnie dzieje, to wzrost cen na rynku światowym. Nie ma to nic wspólnego z brytyjską żywnością i sytuacją w naszym kraju. Chodzi wyłącznie o ceny transportu, pszenicy, ropy i energii" - wyjaśnił.
"Działamy na bardzo niskich marżach, dlatego wszyscy niechętnie będziemy musieli pozwolić na to, aby inflacja cen żywności niejako przeszła przez system" - dodał ekspert.
Norman zwrócił uwagę, że płace na Wyspach zaczynają rosnąć, aby nadążyć za inflacją, a sami pracownicy M&S otrzymali 5-procentowy wzrost wynagrodzeń.
"Nie będzie jednak zaskoczeniem, gdyby ceny żywności wzrosły w ciągu roku o 8-10 proc., ale jeszcze nie możemy tego potwierdzić. Jeszcze wiele przed nami" - dodał.
W jego ocenie, kryzys najbardziej zauważalny będzie po sezonie wakacyjnym, gdy Brytyjczycy wrócą z urlopów i letnich wyjazdów.
Czytaj więcej:
Sieć Tesco podnosi stawki godzinowe wszystkim pracownikom
Mieszkańcy UK gromadzą zapasy, podczas gdy ceny w sklepach rosną
Sainsbury's o zmianie nawyków klientów: "Patrzą na każdego pensa"