Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Piłkarska Liga Mistrzów: Manchester City nie obroni trofeum, Real i Bayern w półfinale

Piłkarska Liga Mistrzów: Manchester City nie obroni trofeum, Real i Bayern w półfinale
Real Madryt wyeliminował Manchester City z dalszych rozgrywek w LM po rzutach karnych. (Fot. Jose Manuel Alvarez/Quality Sport Images/Getty Images)
Piłkarze Manchesteru City nie powtórzą ubiegłorocznego triumf w Lidze Mistrzów. W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym po regulaminowych 90 minutach i dogrywce zremisowali z Realem Madryt 1:1, a następnie przegrali w rzutach karnych 3-4. W pierwszym spotkaniu było 3:3.
Reklama
Reklama

Rywalem "Królewskich" - z 14 zwycięstwami najbardziej utytułowanego klubu w historii rywalizacji o Puchar Europy - będzie Bayern Monachium. Niemiecki zespół pokonał w rewanżu Arsenal Londyn 1:0, a w Anglii przed tygodniem było 2:2.

Drugą parę półfinałową po wczorajszych meczach tworzą Paris Saint-Germain, który wyeliminował Barcelonę Roberta Lewandowskiego, oraz Borussia Dortmund.

Po losowaniu ćwierćfinałów parę Manchester City - Real określono mianem "przedwczesnego finału". Pierwsze starcie na Santiago Bernabeu, zakończone remisem 3:3, mogło zadowolić najbardziej wybrednych fanów futbolu, a w zgodnej opinii ekspertów i mediów był to jeden z najlepszych meczów w historii Champions League. W rewanżu zachwytów i goli było mniej, ale dramaturgii nie brakowało.

"Królewscy" przed rokiem w półfinale - po remisie (1:1) na własnym stadionie - w Manchesterze przegrali aż 0:4 i byli tłem dla gospodarzy. Wczoraj wyglądało to dużo lepiej. Już w 12. minucie po akcji Brazylijczyków - podawał Vinicius Junior, a piłkę do siatki skierował - choć na "raty" - Rodrygo, goście objęli prowadzenie.

Później przewaga miejscowych rosła z każdą minutą. Jeszcze w pierwszej połowie Norweg Erling Haaland trafił w poprzeczkę, a nieco przypadkowa dobitka Portugalczyka Bernardo Silvy minęła bramkę. Później kilka razy ze świetnej strony pokazał się bramkarz hiszpańskiego zespołu Andrij Łunin, ale nie zapobiegł stracie gola w 76. minucie, kiedy strzałem pod poprzeczkę wyrównał Belg B+Kevin de Bruyne.

Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia w pojedynku dwóch trenerów, Carlo Ancelottiego z Realu i Josepa Guardili z City, z największą liczbą wygranych meczów w LM, choć Hiszpan zdecydował się na pokerowy ruch i zdjął z boiska swojego najlepszego snajpera - Haalanda. Później boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Vinicius Junior.

W konkursie "jedenastek" pierwszy pomylił się Chorwat Luka Modric, a później w roli głównej wystąpił Łunin. Ukraiński bramkarz obronił strzały Bernardo Silvy i Chorwata Mateo Kovacica, pokonał go jego vis a vis - Ederson, ale w piątej serii szansy nie zmarnował Niemiec Antonio Ruediger, który tym samym odkupił część win za błąd przy wyrównującej bramce mistrza Anglii.

"The Citizens" dołączyli do szeregu drużyn, którym nie powiodło powtórzenie sukcesu w LM. Dotychczas jedynym zespołem, któremu ta sztuka się udała - i to dwukrotnie, w latach 2018-19, był... Real.

W drugiej środowej parze ćwierćfinałowej także odpadła ekipa angielska, która również po losowaniu uchodziła za faworyta dwumeczu. Arsenal Londyn, ponownie z Jakubem Kiwiorem w rezerwie, uległ w Monachium Bayernowi 0:1, a że w pierwszym spotkaniu było 2:2, to "Kanonierzy" muszą co najmniej o rok odłożyć nadzieje na pierwszy od 2009 półfinał LM.

Champions League to jedyna szansa dla Bayernu na zatarcie złego wrażenia po nieudanym jak dotychczas sezonie. W niedzielę Bawarczycy po 11 latach stracili - na rzecz Bayeru Leverkusen - tytuł mistrzowski, a wcześniej odpadli też z Pucharu Niemiec. Wiadomo, że z drużyną pożegna się trener Thomas Tuchel, ale może zostawić w gablocie cenne trofeum.

Wczorajsze spotkanie miało wyrównany przebieg. W pierwszej połowie najbliżej szczęścia byli Jamal Musiala z grającego bez kilku ważnych zawodników Bayernu i norweski pomocnik gości Martin Odegaard. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 63. minucie, kiedy dośrodkowanie Portugalczyka Raphaela Guerreiro strzałem głową na gola zamienił Joshua Kimmich.

Bayern zameldował się w półfinale LM po czterech latach. W 2020 roku, w edycji storpedowanej przez pandemię koronawirusa i jeszcze Z Robertem Lewandowskim w składzie, zwyciężył, pokonując w finale Paris Saint-Germain 1:0.

Powtórka finał sprzed czterech lat jest możliwa, bo drugą parę półfinałową stworzą PSG i Borussia Dortmund.

Francuski zespół odrobił z nawiązką stratę z pierwszego meczu, przegranego u siebie 2:3, zwyciężając na wyjeździe 4:1 Barcelonę z Lewandowskim w składzie.

Zespół ze stolicy Katalonii pozostawał niepokonany od 27 stycznia, a sześć poprzednich spotkań, w tym dwa w Champions League, rozstrzygnął na swoją korzyść. Będzie musiał jednak poczekać co najmniej rok na awans do półfinału najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w Europie, w którym ostatnio był w 2019 roku.

Borussia Dortmund nie grała w półfinale europejskich pucharów od pamiętnej edycji 2012/13, kiedy - z trzema Polakami w składzie - dotarła do finału LM, przegranego na Wembley z Bayernem Monachium 1:2. W tym roku decydujący pojedynek po 11 latach znowu zawita na ten słynny londyński obiekt...

Półfinały rozegrane zostaną na przełomie kwietnia i maja oraz tydzień później. Finał - 1 czerwca.

Czytaj więcej:

Piłkarska Liga Mistrzów: Barcelona odpadła, PSG w półfinale z Borussią Dortmund

Piłkarska Liga Mistrzów: City lekkim faworytem, trudniejsze zadanie Arsenalu

    Komentarze
    Nikt jeszcze nie skomentował tego tematu.
    Bądź pierwszy! Podziel się opinią.
    Dodaj komentarz
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 30.04.2024
    GBP 5.0598 złEUR 4.3213 złUSD 4.0341 złCHF 4.4217 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama