Pech Magdy Linette na Wimbledonie

Występująca po raz drugi w karierze w głównej drabince Wielkiego Szlema Linette zaczęła występ we wtorkowym pojedynku nieco nerwowo. Sklasyfikowana na 57. miejscu w tym zestawieniu Nara przełamała ją w czwartym gemie.

To tylko obudziło poznaniankę, która szybko odpowiedziała „breakiem”, a później grała coraz lepiej z gema na gem. 23-letnia Polka przejęła inicjatywę, zmuszała rywalkę do biegania i popisywała się różnorodnymi zagraniami. Nara nie miała już w tym secie nic do powiedzenia.

Starsza o rok Japonka od razu zabrała się za odrabianie strat i na samym początku drugiej odsłony wygrała przy podaniu przeciwniczki. Linette nie czekała długo na okazję do rewanżu, ale po chwili ponownie pozwoliła Azjatce na „breaka”. W dalszej części tej partii Polka była jakby nieco przygaszona, choć nieraz posyłała efektowne serwisy. Nara nie była w tej części spotkania bezbłędna, ale grała na tyle równo, by wyrównać stan rywalizacji w całym meczu. Drugi set, tak jak pierwszy, składał się z dziewięciu gemów, ale trwał o 18 minut dłużej.

Poznanianka dobrze rozpoczęła decydującą odsłonę – wygrała przy podaniu rywalki i prowadziła już 3:1. Po raz kolejny posyłała asy (łącznie w całym meczu sześć), ale też zdarzały się jej podwójne błędy serwisowe (tych także zanotowała sześć).

Linette może mówić o sporym pechu – w piątym gemie przewróciła się i doznała urazu mięśnia w lewym udzie. Przy stanie 3:4 poprosiła o przerwę medyczną, po której wróciła na kort z bandażem na nodze. Okazało się jednak, że nie jest w stanie grać, a po nieudanej próbie serwisu - przy której nie była w stanie podskoczyć, – popłakała się i poddała mecz.

Wcześniej zawodniczki te zmierzyły się raz, także w tym sezonie. Wówczas Azjatka wygrała po zaciętym spotkaniu w trzech setach.

W debiucie w głównej drabince Wielkiego Szlema w singlu - we French Open - Linette także odpadła w pierwszej rundzie.