Działacze: "Robienie zdjęć pod spódnicą powinno być karalne"
Dwudziestokilkuletnia mieszkanka Londynu wystosowała swój apel za pośrednictwem telewizji ITV. Na antenie opowiedziała, jak dwóch mężczyzn zrobiło jej telefonem intymne zdjęcia, by następnie je udostępnić.
Pomimo iż kobieta zgłosiła sprawę na policji, to brakowało podstaw prawnych do wszczęcia postępowania. Jej zdaniem, gdyby istniał odpowiedni zapis w kodeksie karnym, prześladowcy zostaliby ukarani.
“Obecnie prawo nie uwzględnia w ogóle takiego przestępstwa. Traktowane jest ono jako zakłócanie porządku publicznego i może być karane jako obrażenie moralności publicznej – podobnie jak oddawanie moczu na ulicy. Prawo w tym przypadku nie nadąża za rozwojem technologii cyfrowej. Problem ten pozostaje nierozwiązany, ponieważ w naszej kulturze panuje przekonanie, że dopóki ktoś nie dotyka kogoś fizycznie, to molestowanie nie ma miejsca ” - denerwuje się niewymieniona z nazwiska mieszkanka Londynu.
W opinii kobiety, ze względu na brak odpowiedniej legislacji, ofiary często nie mają świadomości wagi czynu.
“Nie zawsze musi to być akt seksualny, czasami jest to przemoc, a w moim przypadku odwet. Ci mężczyźni próbowali mnie podrywać, ale powiedziałam nie. Wtedy sytuacja stała się bardzo nieprzyjemna, a w efekcie doszło do czegoś strasznego i zawstydzającego” - kontynuowała rozmówczyni ITV.
Na koniec kobieta dodała, iż udając się na policję, była pewna, iż robienie tego typu zdjęć jest karalne podobnie jak publikowanie intymnych nagrań w odwecie.