Brytyjskie wojsko może wspomóc NHS w czasie strajków

Jak informuje dziś lokalna prasa, władze Wielkiej Brytanii "spodziewają się sporych utrudnień" i w związku z tym opracowują plany awaryjne, gdy strajk podejmą ratownicy medyczni, kierowcy karetek oraz pielęgniarki.

"The Times" donosi, że siły zbrojne mają możliwość uczestniczenia w zajęciach cywilnych, jeśli istnieje realne zagrożenie dla kraju. Protokół w tej sprawie był wykorzystywany m.in. w czasie pandemii koronawirusa, gdy żołnierzy wykorzystywano m.in. do przeprowadzania testów.

"Współpracujemy z NHS nad szeregiem opcji zarządzania zakłóceniami w usługach zdrowotnych i opiekuńczych podczas akcji protestacyjnych" - potwierdziła rzeczniczka brytyjskiego rządu.

"Szpitale zrobią wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo pacjentom i społeczeństwu. Niektóre zabiegi w szpitalach mogą być jednak odwołane. Opieka zdrowotna będzie skoncentrowana wyłącznie na osobach wymagających pilnej interwencji medycznej" - dodała.

Media oceniają dziś, iż nic nie wskazuje na to, aby protesty miały zostać odwołane. Minister transportu Mark Harper przekazał niedawno, że "podnoszenie płac w sektorze publicznym o skalę inflacji jest czymś nieosiągalnym".

"Po prostu nie mamy funduszy na zaspokojenie żądań pracowników, którzy chcą strajkować" - dodał.

Pielęgniarki mają w przyszłym miesiącu zorganizować pierwszą ogólnokrajową akcję strajkową, dołączając m.in. do pracowników transportu i poczty w walce o wyższe płace. Do akcji protestacyjnej przymierzają się także pracownicy pogotowia.