Księżna Diana niemal wywołała pożar!
Dla brytyjskiej rodziny królewskiej McGrady pracował przez 15 lat. Najpierw przygotowywał posiłki dla Elżbiety II, a od 1993 do 1997 r. rozpieszczał kulinarnie Dianę i jej synów – Williama i Harry’ego w Pałacu Kensington.
"Gotowałem dla księżnej od poniedziałku do piątku, a na weekendy zostawiałem jej jedzenie w lodówce" – opowiada na swoim youtubowym kanale mistrz kulinariów. Gdy przychodziła sobota, na Dianę czekała karteczka z rozpiską tego, co znajdzie w lodówce oraz instrukcją, jak powinna podgrzać w mikrofalówce daną rzecz.
"Nie była dobrą kucharką. Pewnej niedzieli odwiedziła ją przyjaciółka i uznały, że mają ochotę na danie z makaronem. Diana zrobiła sos do spaghetti, ale kiedy panie oddawały się pogawędce, wykipiał makaron. Gdy po pewnym czasie wróciła do kuchni, poczuła woń gazu i wezwała pałacowych strażaków" – relacjonuje kucharz.
"W poniedziałek przyszedłem do pracy, a ona wpadła do kuchni. Powiedziała mi: Darren, nie uwierzysz – gotowałam w weekend. Prawie podpaliłam cały pałac. Byłam tak zdenerwowana, że zadzwoniłam do pałacowej straży pożarnej i wszyscy przyszli. Ale najlepsze było to, że miałam dwunastu przystojnych strażaków tylko dla siebie" – McGrady zakończył anegdotę.
Były pracownik Diany pamięta również, że księżna bardzo lubiła przesiadywać w kuchni i rozmawiać z pałacowym personelem. Była zainteresowana sprawami osób, które z nią pracowały i chętnie obdzielała ich podarunkami, gdy wypadały czyjeś urodziny.
W czwartek, w dniu 60. urodzin Diany, w ogrodach Pałacu Kensington w Londynie odsłonięto jej pomnik. Dokonali tego synowie "Królowej Ludzkich Serc": książę William i książę Harry.
Diana zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu 31 sierpnia 1997 roku, w wieku 36 lat.