Drew Barrymore nie miała łatwego dzieciństwa. Aktorka bez skrępowania opowiada dziś o trudnym okresie dorastania naznaczonym walką z nałogiem i pobytami w ośrodkach odwykowych. Chrześnica Stevena Spielberga, której międzynarodową rozpoznawalność przyniosła rola w kultowym filmie "E.T", zaczęła sięgać po alkohol mając zaledwie 11 lat, a wkrótce potem uzależniła się także od kokainy. Dwa lata później trafiła do szpitala psychiatrycznego, w którym spędziła 18 miesięcy. Po wyjściu z ośrodka próbowała popełnić samobójstwo.

"Tak duża sława w tak młodym wieku to prosty przepis na katastrofę" – mówiła po latach w jednym z wywiadów. Z czasem aktorce udało się wyrwać ze szponów nałogu. W 2012 roku wzięła ślub z handlarzem dziełami sztuki Willem Kopelmanem, z którym ma dwie córki: 9-letnią Olive i 7-letnią Frankie. Małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu. Para wzięła rozwód w sierpniu 2016 roku.

Goszcząc w porannym programie telewizyjnym "CBS This Morning" laureatka Złotego Globu ujawniła, że rozstanie było dla niej wyjątkowo bolesnym doświadczeniem. Nie mogąc poradzić sobie z trudnymi emocjami, postanowiła, że poszuka wsparcia u specjalistów. "Mam dwójkę dzieci, o które muszę dbać i dla których muszę być silna. Mam za sobą naprawdę bolesny rozwód. Nie radziłam sobie zbyt dobrze. Czułam, że potrzebuję pomocy. Zaczęłam więc kontaktować się z różnymi ludźmi i szukać rozwiązań swoich problemów. Ostatecznie spowodowało to, że wkroczyłam na zupełnie nową drogę, dokonałam w swoim życiu wielkich zmian" – przyznała Barrymore.

Jedną z owych zmian była decyzja o abstynencji. Jak ujawniła gwiazda, od ponad dwóch lat pozostaje trzeźwa. "W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że alkohol, choćby w niewielkich ilościach, nie służy mojemu życiu, zdrowiu, rodzinie. Nie chciałam o tym opowiadać, moja podróż do trzeźwości odbywała się z dala od mediów. Cały czas towarzyszyła mi ogromna pewność, że to, co robię, ma sens" – wyznała Barrymore.

I dodała, że celowo unikała publikowania w mediach społecznościowych zwierzeń na temat odstawienia alkoholu. Zdaniem aktorki, social media nie są właściwym miejscem do dzielenia się tak intymnymi szczegółami z życia.

"Kiedy znajdujesz się na zakręcie, musisz na nowo określić samego siebie, musisz szukać rozwiązań i nierzadko walczyć z wieloma przeciwnościami. Lepiej robić to na osobności. Media społecznościowe są pełne fałszu. Nie zdziwiłabym się, gdyby ludzie w pewnym momencie zbuntowali się przeciwko tej sztucznie wykreowanej doskonałości, wyidealizowanej wizji świata, którą tam widzą" – zaznaczyła gwiazda.