Botoks chroni przed zarażeniem koronawirusem?
Jad kiełbasiany, zwany inaczej toksyną botulinową, od lat jest chętnie wykorzystywany w medycynie estetycznej. Z uwagi na zdolność odwracalnego paraliżowania mięśni, botoks stosowany jest niekiedy również u pacjentów uskarżających się na migrenowe bóle głowy oraz mimowolne skurcze mięśni. Okazuje się, że toksyna botulinowa może skrywać jeszcze jedną, dość nieoczywistą właściwość. Jak sugerują francuscy uczeni, istnieje prawdopodobieństwo, iż chroni ona przed zarażeniem koronawirusem.
Zespół badaczy z Montpellier University Hospital przeanalizował dane 193 osób, które poddały się zabiegowi wstrzyknięcia botoksu w celu redukcji "medycznych dolegliwości". Ochotnicy zostali następnie poddani trzymiesięcznej obserwacji. U żadnego z pacjentów nie odnotowano pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa.
Choć autorzy analizy podkreślają, iż odkrycie to wymaga dalszych, szerzej zakrojonych badań, jako argument przemawiający za słusznością ich tezy o nieznanych dotąd właściwościach botoksu podają oni przykład jednej z uczestniczek eksperymentu. 64-letnia mieszkanka Lozere w południowej Francji nie zachorowała na COVID-19, mimo że wszyscy mieszkańcy jej wioski zarazili się koronawirusem.
"Nasze wyniki pokazują znaczącą różnicę między liczbą zarażonych osób w populacji ogólnej oraz liczbą zarażonych pacjentów, którym wstrzyknięto botoks" – komentuje dr Dominique Batifol, główna autorka badania. Uczona przestrzega jednak przed popadaniem w hurraoptymizm.
"Złotym standardem pozwalającym określić, czy terapia jest skuteczna w leczeniu lub zapobieganiu COVID-19, jest przeprowadzenie randomizowanego badania klinicznego, w którym porównuje się działanie substancji leczniczej z placebo. Mamy świadomość, że potrzeba więcej badań, by dowieść, czy botoks rzeczywiście może chronić przed koronawirusem" – dodaje dr Batifol.