Kreacja jest kobietą, czyli będzie się działo w Nottingham!

W ostatnich 20 latach, odkąd Polska weszła do Unii Europejskiej i naszych rodaków na Wyspach przybywało, eventy rozwojowe, edukacyjne, biznesowe oraz typowo "kobiece" organizowano dość często. Sytuację zmienił Brexit i pandemia, po której życie polonijne nieco przycichło...

Dopiero od ubiegłego roku organizatorzy na nowo złapali wiatr w żagle, a w Nottingham pojawiła się nowa propoyzjca na mapie ciekawych polonijnych eventów - Kongres Kreatywnych Kobiet.

Zorganizowany we wrześniu przez założycielkę Akademii Kreatywnych Kobiet Kamilę Kroczak oraz właścicielkę restauracji "Bread&Wine" Agnieszkę Wendę, odbił się echem w całej Wielkiej Brytanii, a zebrane dzięki niemu pieniądze - aż 22 tys. zł - przekazane zostały na Fundację Rak'n'Roll.

Miała to być impreza spontaniczna i jednorazowa, ale życie - jak to zwykle bywa - zweryfikowało te plany. "Po fenomenalnych opiniach uczestniczek, postanowiłyśmy kontynuować naszą misję. Jesteśmy eventem charytatywnym i niesiemy pomoc dalej" - tłumaczy Kamila.

Kongres, który w tym roku odbędzie się 18 maja 2024 r. w Nottingham, znów ma szczytny cel - dochód z wydarzenia zostanie przekazany na Stowarzyszenie SCHRON, działające na rzecz Schroniska w Milanówku.

Tegoroczne wydarzenie, którego motywem przewodnim jest #bezgłosu, będzie obfitować w ciekawe prelekcje i niespodzianki. Ale dlaczego "bez głosu"?...

"Bez głosu oznacza, że zabieramy głos w ważnych sprawach. Chcemy rozmawiać na tematy tabu, o których kobiety rozmawiają ze sobą na co dzień, ale na forum publicznym rzadko są poruszane. Przykładowo będzie prelekcja Biust ma głos, czyli o profilaktyce chorób piersi, o tym jak dobrać odpowiedni biustonosz... Będzie prelegentka, która opowie o bliznach po cięciu cesarskim. Swoją historię opowie także kobieta, która wyszła ze związku przemocowego, nie mając nadziei na lepsze życie, a dzisiaj ma szczęśliwą rodzinę" - tłumaczy Kamila Kroczak, która zaraża pozytywną energią i sama jest przykładem wyjątkowej kreatywności.

Na co dzień prowadzi salon urody, jest biznesowym "power coachem", studiuje podyplomowo psychologię pozytywną i wydaje magazyn "Kreo". Pod koniec tego roku na Amazonie ukaże się jej pierwsza książka "Jak żyć na pełnej petardzie".

"Kobiety pozostają bez głosu z różnych powodów, niektóre z jakiegoś powodu obawiają się zabrać głos... Chcemy, aby mogły one dojść do głosu choćby podczas naszych dyskusji. Trzeba też podkreślić, że podczas naszego kongresu dajemy również szansę osobom, które nigdy wcześniej nie występowały publicznie. To jest dla nich moment, aby się przełamały - i rzeczywiście to działa. Okazuje się bowiem, że osoby, które były u nas w ubiegłym roku, świetnie sobie dzisiaj radzą podczas różnego rodzaju wystąpień i na social mediach, gdzie robią lajwy" - dodaje Agnieszka Wenda, dzięki której kongres odbywa się w wyjątkowym miejscu, czyli prowadzonej przez nią i jej męża restauracji, mieszczącej się tuż obok polskiej parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.

Dla Agnieszki kreatywność ma wiele obliczy - bo tak jak Kamila jest z wykształcenia polonistką, ale zawsze marzyła o tym, żeby zostać mechanikiem samochodowym. Do dzisiaj uwielbia majsterkować, naprawiać lodówki, odnawiać meble, ale czasu na wszystko brakuje, bo jeszcze od ponad 9 lat prowadzi założoną przez siebie polską szkołę. Kocha uczyć, pomagać ludziom, ale też stara się znajdować czas dla najbliższych, bo niedawno została babcią...

Organizatorki podkreślają, że wydarzenie skierowane jest do wszystkich kobiet - nie tylko tych posiadających własne biznesy. "Każda kobieta jest kreatywna" - zaznacza Kamila. "Wiele pań w domu piecze, szyje, tworzy różnego rodzaju rękodzieła - i to ma być właśnie miejsce i czas, kiedy mogą pokazać co potrafią i zamienić to w biznes" - dodaje Agnieszka.

Ale nie tylko o biznes chodzi, ważny jest też "sisterhood" - dodaje Kamila. To okazja, by wyjść z domu, poznać nowe, ciekawe osoby, by znaleźć się w "kobiecym kręgu". Podczas ubiegłorocznej edycji kongresu, na który zjechały się uczestniczki ze Szkocji, Kornwalii, Londynu, Liverpoolu czy Birmingham, zawiązały się przyjaźnie, powstała prawdziwie rodzinna atmosfera. I - jak zapewniają organizatorki - nie było miejsca na rywalizację, tylko na inspirację.

"Środowisko kobiece powinno się wspierać, żeby wspólnie coś tworzyć, a nie zazdrościć sobie sukcesów. Często jest tak, że kobiece przyjaźnie rozpadają się, gdy jedna ze stron odnosi sukces. Nikt się jednak nie zastanawia nad tym, jakim wysiłkiem i poświęceniami dochodzi się do rezultatów" - zauważa Agnieszka.

A czy na Kongresie Kreatywnych Kobiet jest miejsce dla panów? Okazuje się, że tak - w ubiegłym roku pojawili się panowie, którzy towarzyszyli swoim partnerkom albo tacy, którzy prowadzą różnego rodzaju usługi dla kobiet. W ub. roku było ich kilkunastu i czuli się świetnie - zapewniają organizatorki.

"Tutaj każdy ma się czuć jak u siebie. My tego dopilnujemy" - podsumowuje Kamila.

Londynek.net jest patronem medialnym Kongresu Kreatywnych Kobiet w Nottingham.

Ostatnie bilety są jeszcze do kupienia - więcej informacji można znaleźć TUTAJ.