MPs face the sack if they take prostitutes into parliament
Wytyczne, które zostały wprowadzone po zeszłorocznym skandalu seksualnym, zakazują posłom płacenia za seks nie tylko podczas pełnienia funkcji deputowanego na terenie Wielkiej Brytanii, ale również za granicą.
Kary za złamanie tej zasady różnią się w zależności od stopnia wykroczenia. Jednak nieprzestrzeganie kodeksu może doprowadzić do utraty przepustki parlamentarnej lub przymusowej rezygnacji z poselskiego mandatu.
"Pomimo że płacenie za seks nie jest nielegalne, to w przypadku parlamentarzystów jest uważane za nieprofesjonalne, nieodpowiednie i stanowi naruszenie kodeksu parlamentarnego" - brzmi treść statutu, którą przytacza "Sunday Times".
W lipcu nowa polityka została zatwierdzona przez parlamentarzystów.
W zeszłym roku dwaj ministrowie w rządzie Theresy May, Damian Green i Michael Fallon, musieli podać się do dymisji w świetle fali zarzutów o molestowanie seksualne.
Polityczny portal plotkarski Guido Fawkes opublikował listę niemal 40 posłów i posłanek Partii Konserwatywnej, podejrzewanych o niewłaściwe zachowanie seksualne wobec współpracowników.
Ankieta, przeprowadzona w lutym wśród ponad 1 300 pracowników parlamentarnych, ujawniła, że w 2017 r. aż 19 proc. zatrudnionych w Westminster doświadczyło lub było świadkiem molestowania lub niewłaściwego zachowania - informuje serwis "Metro".