Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Brytyjski ambasador w USA podał się do dymisji

Brytyjski ambasador w USA podał się do dymisji
"Obecna sytuacja sprawia, że jest niemożliwe, abym kontynuował pracę w swojej roli tak, jakbym chciał". (Fot. Getty Images)
Brytyjski ambasador w Stanach Zjednoczonych Kim Darroch podał się dzisiaj do dymisji po skandalu związanym z wyciekiem jego korespondencji dyplomatycznej, w której krytycznie odnosił się do administracji prezydenta Donalda Trumpa.
Reklama
Reklama

"Obecna sytuacja sprawia, że jest niemożliwe, abym kontynuował pracę w swojej roli tak, jakbym chciał" - napisał w liście rezygnacyjnym Darroch, zaznaczając, że choć jego kadencja miała upłynąć dopiero z końcem obecnego roku to "w tych okolicznościach odpowiedzialnym działaniem byłoby powołanie nowego ambasadora".

"Jestem wdzięczny wszystkim tym w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, którzy zaoferowali swoje wsparcie w ciągu tych kilku trudnych dni. To sprawiło, że zdałem sobie sprawę z głębi przyjaźni i bliskich relacji między naszymi krajami i jestem tym głęboko poruszony" - podkreślił.

W odpowiedzi szef służby dyplomatycznej sir Simon McDonald oświadczył, że przyjął tę rezygnację "z głębokim, osobistym poczuciem żalu" i podkreślił, że Darroch był "obiektem szkodliwego wycieku" tajnych depesz dyplomatycznych, podczas gdy "po prostu wykonywał swoją pracę".

"Rozumiem, że chce pan znieść presję z rodziny i współpracowników w ambasadzie. Doceniam, że myśli pan bardziej o innych niż o sobie, demonstrując istotę wartości brytyjskiej służby opinii publicznej" - zaznaczył, dodając w imieniu dyplomatów, że "mieliśmy szczęście mając Ciebie za przyjaciela i współpracownika".

Brak poparcia dla Darrocha ze strony Johnsona określono m.in. "godnym pogardy". (Fot. Getty Images)

W reakcji na rezygnację Darrocha premier Theresa May wyraziła w Izbie Gmin "głęboki żal" z powodu tej decyzji, zaznaczając, że posłowie powinni zastanowić się nad tym, jak istotne jest wspieranie osób i wartości, które są zagrożone w wyniku takich incydentów.

Szef działu politycznego eurosceptycznego dziennika "Daily Mail" Jason Graves oraz reporterzy "Financial Times" ujawnili, że według nieoficjalnych informacji, Darroch zdecydował się na ustąpienie ze stanowiska, gdy w trakcie wczorajszej debaty telewizyjnej faworyt do zastąpienia ustępującej wkrótce May, były szef MSZ Boris Johnson odmówił mu udzielenia poparcia i zagwarantowania, że pozostanie na stanowisku.

Z kolei minister spraw zagranicznych Jeremy Hunt - który jest rywalem Johnsona w walce o schedę po May i jednoznacznie poparł Darrocha, deklarując chęć wsparcia go w kontynuacji jego misji w USA - podkreślił w oświadczeniu, że jest "głęboko zasmucony" decyzją o rezygnacji.

Wsparcie dla ustępującego ambasadora wyraził także lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn, który ocenił ataki na dyplomatę jako "dalece wybiegające poza zachowania, które są nieuczciwe i nie w porządku".

Na ostrzejszy atak pod adresem Johnsona zdecydował się szef parlamentarnej komisji ds. polityki zagranicznej z ramienia Partii Konserwatywnej Tom Tugendhat, który irytował się, że w efekcie dyplomata został usunięty ze stanowiska "z powodu woli innego kraju".

"Jeśli nie wspieramy naszych wysłanników, których wysyłamy za granicę prosząc o to, aby informowali nas o tym, co się tam dzieje; jeśli pozwalamy na to, żeby nas prześladować z powodu tego, kogo wybraliśmy jako naszego reprezentanta to - szczerze mówiąc - co oznacza nasza suwerenność? Jeśli nawet nie możemy wybrać kto nas reprezentuje, to w jaki sposób cokolwiek możemy kontrolować?" - pytał.

"Jestem przede wszystkim zawiedziony tymi, którzy nie zdecydowali się na wsparcie wysłannika Jej Królewskiej Mości. Jeśli nie jesteś skłonny wspierać tych ludzi, to obniżasz rangę stanowiska, tracisz wpływ i osłabiasz Wielką Brytanię" - oświadczył Tugendhat, podkreślając odpowiedzialność polityków za wsparcie służby cywilnej i wojskowych pełniących służbę zagraniczną.

Jeszcze dalej poszedł wiceminister spraw zagranicznych Alan Duncan, który ocenił brak poparcia dla Darrocha ze strony Johnsona "godnym pogardy" i "niezgodne z interesem kraju".

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.04.2024
    GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama