Jaguar Land Rover zamknął brytyjskie fabryki
Koncern zapowiadał to posunięcie ponad pół roku temu. W ten sposób chce zminimalizować ewentualne ryzyko problemów z dostawami części niezbędnych do produkcji samochodów.
Firma oświadczyła, że potrzebuje większej pewności co do Brexitu i ostrzegła, że dodatkowe koszty i opóźnienia w dostawach z kontynentalnej Europy doprowadzą do sytuacji, w której jej zyski spadną o 1,2 mld funtów rocznie.
Związek zawodowy Unite, który zrzesza tysiące pracowników JLR, potwierdził, że plany wstrzymania produkcji zostały uzgodnione już w styczniu. "Wiedzieliśmy, że musimy podjąć takie działania w celu złagodzenia potencjalnego skutku bezumownego Brexitu. Dostawcy potrzebują informacji z wyprzedzeniem, aby zaopatrywać nas w swoje części. To była rozsądna decyzja" - zaznaczył w rozmowie z BBC Mick Graham, przewodniczący Unite w Solihull.
W zeszłym tygodniu na taki sam krok zdecydował się koncern BMW, który na miesiąc zamknął fabrykę należącej do niego spółki Mini w Wielkiej Brytanii.
Jaguar Land Rover, zatrudniający na całym świecie prawie 39 tys. osób, w styczniu zapowiedział "znaczną" redukcję etatów w związku ze spadkiem zamówień z Chin i drastycznie malejącym zapotrzebowaniem na pojazdy z silnikami Diesla w Europie.
Jak podaje BBC, pracę straci ok. 4,5 tys. osób, przy czym większość to pracownicy w Wielkiej Brytanii.