Największe miasta w UK muszą ciąć wydatki
Największe cięcia w wydatkach, bo średnio o 20 proc., odnotowały w ciągu ostatnich 8 lat miasta na północy Anglii. Dla porównania, w południowo-zachodniej, wschodniej i południowo-wschodniej Anglii ten wskaźnik wynosił tylko 9 proc.
27-procentowy spadek wpływów do budżetów zanotowano w: Newcastle-upon-Tyne, North Tyneside, South Tyneside i Gateshead. W Stoke-on-Trent, wraz z Newcastle-under-Lyme, było to 24 proc.; a w Glasgow (wspólnie z East Dunbartonshire, Renfrewshire i East Renfrewshire) - 23 proc.
Jednak zdecydowanie najwięcej straciło Barnsley w hrabstwie South Yorkshire. Od roku podatkowego 2009/10 wpływy do budżetu tego miasta spadły aż o 40 proc - informuje BBC.
Stephen Houghton, przewodniczący Rady Barnsley, przyznał, że cięcia zmusiły urzędników do podjęcia "niepopularnych decyzji", takich jak zwiększenie podatku lokalnego.
Jeżeli chodzi o wydatki na jednego mieszkańca, to w ciągu ostatnich 8 lat główne obszary miejskie straciły średnio po 386 funtów. Z największymi cięciami na osobę, bo z aż 816 funtami, musiał uporać się Liverpool.
James Brokenshire, minister społeczności i samorządów lokalnych, obiecał samorządom 1 miliard funtów "dodatkowego finansowania" w przyszłym roku.