Pielęgniarki uciekają z NHS. Wolą pracować w supermarketach
Kryzys w brytyjskiej służbie zdrowia sprawia, że z pracy w placówkach zdrowia rezygnują najbardziej doświadczeni pracownicy. Tak zrobiła właśnie pewna pielęgniarka, która chciała zachować anonimowość. W rozmowie z dziennikiem "Metro” wyjaśniała, że niewielkie zarobki, niskie morale personelu i rezygnacje jej przyjaciół wpłynęły na decyzję o opuszczeniu szpitala, w którym pracowała od wielu lat.
Angielka podkreśliła, iż wiedziała, że praca pielęgniarki w UK nigdy nie będzie najlepiej płatną karierą. Myślała jednak, że zawód ten jest wart poświęceń, gdyż dzięki niemu czyni wiele dobrego.
"Niestety, doszło do tego, że moja motywacja była tak niska, iż nie mogłam już tego znieść" - stwierdziła. "Wielu moich kolegów odchodziło z zawodu, wracało do domu, do kraju pochodzenia lub wstępowało do prywatnych firm pielęgniarskich" - dodała.
"Na oddziale nie było wystarczająco dużo pielęgniarek, więc nie mogłyśmy wykonywać naszych obowiązków bardzo dobrze. Pacjenci skarżyli się na nas cały dzień, ponieważ nie poświęcano im uwagi, której potrzebowali” – zdradziła była pielęgniarka.
"Wszystko drożeje i coraz trudniej jest związać koniec z końcem. Nigdy nie jesteśmy w stanie wyjechać na wakacje. Wszystko, co kupuję mojej córce jest używane, nawet szkolny mundurek” – zaznacza kobieta.
Kiedy otwierano nowy sklep Lidla, pielęgniarka złożyła podanie i dostała pracę. Teraz – jak podkreśla - nawet nie musi płacić za parkowanie, tak jak musiała to robić, pracując w szpitalu.
"Najlepsze w mojej nowej pracy są godziny. Wynagrodzenie jest na tym samym poziomie, ale otrzymuję dziesięć procent zniżki na zakupy i sprzedałam swój samochód, co pozwala zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy. Ogólnie jest lepiej i mam o wiele mniej stresu" – zaznaczyła.