Izba Gmin trzeci raz odrzuciła umowę w sprawie Brexitu
Zgodnie z konkluzjami ubiegłotygodniowej Rady Europejskiej, brytyjski rząd będzie musiał podjąć decyzję w tej sprawie do 12 kwietnia.
Za przyjęciem umowy zagłosowało 286 posłów, a przeciwko - 344 (różnica 58 głosów).
Deputowani wcześniej już dwukrotnie odrzucali pakiet umowy wyjścia z UE i deklaracji politycznej w sprawie przyszłych relacji ze Wspólnotą ze znaczną różnicą głosów - aż 230 w styczniu i 149 w połowie marca.
Tym razem parlamentarzyści głosowali wyłącznie nad technicznym porozumieniem w sprawie warunków opuszczenia Wspólnoty, które reguluje m.in. rozliczenia dotyczące budżetu UE, kwestie związane z zachowaniem procesu pokojowego w Irlandii Północnej i praw obywateli UE.
Samo jego przyjęcie zgodnie z brytyjskim prawem byłoby niewystarczające do pełnej ratyfikacji i wymagałoby dodatkowego głosowania nad deklaracją polityczną, ale spełniłoby warunek postawionego w ubiegłotygodniowym ultimatum ze strony Rady Europejskiej, która zażądała przyjęcia głównego tekstu do końca dnia w piątek jako warunku dla przedłużenia procesu opuszczenia Wspólnoty do 22 maja.
W odpowiedzi na wynik głosowania liderzy Partii Pracy i Szkockiej Partii Narodowej (SNP), Jeremy Corbyn i Ian Blackford, wezwali do rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Szef SNP zasugerował także jednostronne wycofanie się z procesu wyjścia ze Wspólnoty, ale takie rozwiązanie jest uważane za bardzo mało prawdopodobne.
Z kolei lider eurosceptycznej frakcji wewnątrz Partii Konserwatywnej Steve Baker ocenił, że May powinna ustąpić ze stanowiska, przekazując stery w ugrupowaniu i kontrolę nad negocjacjami z UE nowej osobie. "To było tragiczne marnowanie czasu i energii" - ocenił rządowe wysiłki na rzecz przyjęcia porozumienia.
Brytyjska premier Theresa May stwierdziła, że odrzucenie projektu umowy wyjścia z UE będzie miało "bardzo poważne" konsekwencje dla Wielkiej Brytanii. Ostrzegła, że w obliczu impasu politycy "docierają do granic procesu" w sprawie Brexitu.