6-latek usunięty z klasy, bo "irokezem mógł szturchnąć kogoś w oko"
6-letni Charlie Chafer sam wybrał dla siebie pankową fryzurę i był bardzo podekscytowany, gdy po wakacjach pochwalił się nowym uczesaniem kolegom z klasy w Drayton Park Primary School w Bletchley (Milton Keynes).
Jednak Kirstie-Lea Day, matka 6-latka, nie spodziewała się, że dziecięca fryzura stanie się początkiem wielkiej afery. Kobieta została wezwana przez dyrekcję do szkoły. Tam poinformowano ją, że chłopiec nie ma wstępu na lekcje, dopóki nie zmieni swojego uczesania, sugerując 26-latce ogolenie głowy chłopca.
Kierownictwo podstawówki argumentowało, że fryzura 6-latka rozprasza innych uczniów. "Powiedziano mi nawet, że musi zgolić głowę ze względów bezpieczeństwa, ponieważ może wsadzić irokeza komuś w oko" - opowiada Day w rozmowie z "Metro.
"To nie fair. To tylko mały, zgrabny irokez, który nie ma wpływu ani na jego naukę, ani na innych uczniów. Inne dzieci miały bardziej ekstremalne fryzury" - żali się kobieta.
W końcu pedagodzy pozwolili Charliemu wrócić do klasy pod warunkiem, że spłaszczy 4-centymetrowego irokeza wodą.
Po tym zdarzeniu, Charlie nie chodził do szkoły przez trzy dni. Placówka skontaktowała się z jego matką, żeby zapytać, jaki jest powód absencji. "Odpowiedziałam im, że to przez fryzurę. Wtedy zarzucili mi, że jestem złą mamą i powstrzymuje go od nauki" - relacjonuje.
Po kilku dniach wolnego, Charlie wrócił do szkoły bez żelu na włosach, ale jego nauczyciel wciąż spłaszczał je wodą.
Teraz Kirstie grozi przeniesieniem chłopca do innej podstawówki. "On nie jest szczęśliwy. Rozmawiałam z innymi rodzicami i wszyscy uważają, że zachowanie dyrekcji jest niedorzeczne" - podsumowuje 26-latka.