Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Życie za komuny było jak życie na Marsie"

"Życie za komuny było jak życie na Marsie"
Tomasz Lipiński sam określa siebie mianem "dziecka nieprzystosowanego", trudno mu też było się przystosować do zasad panujących w komunistycznej Polsce.
Legendarny polski muzyk Tomasz Lipiński odwiedził stolicę Irlandii. Irlandzkiej Polonii przypominał początki swojej kariery, życie w komuniźmie oraz przemiany, których zaznała Polska w ciagu ostatnich 25 lat.
Reklama
Reklama
Lider i współzałożyciel znanych w latach 80. zespołów Brygada Kryzys, Tilt oraz Fotoness był gościem Domu Unii Europejskiej w Dublinie. W ramach cyklu spotkań, organizowanych z okazji 10-lecia wstąpienia Polski do Unii Europejskiej oraz 25 lat od obrad Okrągłego Stołu, muzyk opowiadał o polskiej transformacji.

Okazuje się, że Polska, a przede wszystkim jego rodzinna Warszawa, w latach 70-tych były jednym wielkim skupiskiem brudu, szarej rzeczywistości i beznadziei. Obecny wówczas komunizm powodował, że ludzie nie mogli liczyć na żadną pomoc z zewnątrz, tylko na siebie.

„W tamtych latach nic nikt na przyszłość nie planował. Nie było żadnych perspektyw. My młodzi żyliśmy w ciemnej, głębokiej dziurze. Chociaż nasze oczy skierowane były na Zachód, który ładnie pachniał i wszystko było tam kolorowe, nasza ówczesna egzystencja była jakby zamknięta w więzieniu. Z perspektywy obecnych lat można powiedzieć, że życie w Polsce za komuny było jak życie na Marsie” – stwierdził rockman.

Lipiński cofał się pamięcią do czasów, gdy jako młody człowiek musiał ukrywać się przed wstąpieniem do wojska. Problemy z wyjazdem na Zachód, biurokracja oraz niepokoje społeczne w kraju coraz bardziej skłaniały go do podjęcia się bycia muzykiem. Wraz z podobnie myślącymi osobami w latach 80-tych współzałożył punk-rockowe zespoły Tilt oraz Brygadę Kryzys, by móc grać i spiewać o ówczesnej rzeczywistości.

„Już wtedy w 1979 roku, jak zakładaliśmy Tilt, zdaliśmy sobie sprawę, że przebicie się dalej z muzyką będzie niemożliwe. Dostanie się do radia, gdzie nasze piosenki trafiłyby do większej liczby odbiorców, bądź innych mediów, nie wchodziło w grę. Zbytnio zaangażowani byliśmy politycznie, a to ówczesnej władzy nie było na rękę” - opowiadał. „Gdy śpiewaliśmy po angielsku, cenzura była tak wyczulona na tym punkcie, iż kazała nam tłumaczyć teksty na polski. Tłumaczyłem je więc w taki sposób, że prawdziwy przekaz i tak pozostawał ukryty” – dodał ze śmiechem kompozytor.

Prawdziwym szokiem było dla frontmana wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. To wydarzenie, które pamięta do dziś. „12 grudnia mieliśmy imprezę. Była sobota. Gdy wracałem do domu, już w taksówce słyszałem od innych współpasażerów, że coś jest nie tak. Następnego dnia włączyłem telewizor, usłyszałem hymn, a tuż po nim wystąpienie gen. Jaruzelskiego oznajmiającego wprowadzenie stanu wojennego. Wyjrzałem przez okno, ujrzałem pozamykane sklepy. I czołgi na ulicach. Byłem w szoku” – wspominał Tomasz Lipiński.

Po obradach Okrągłego Stołu i reformach gospodarczych przeprowadzonych przez ówczesny rząd Tadeusza Mazowieckiego, Polska zaczęła się odbudowywać. Obecnie, zdaniem gościa irlandzkiej Polonii, nasza stolica „w niczym nie ustępuje miejsca innym europejskim miastom”.

Najgorsze momenty, jakie przypomina sobie w związku z polską transformacją ostatnich lat, to przede wszystkim opóźniająca procesy gospodarcze nadmierna biurokracja. Uważa też, że różnice ekonomiczne w polskim społeczeństwie stale się pogłębiają.

A jaka chwila już po transformacji ustrojowej w kraju najbardziej zapadła mu w pamięci? „Leciałem wtedy do Londynu. I po raz pierwszy w całej swojej dotychczasowej karierze doświadczyłem sytuacji, że na lotnisku nikt mnie nie pytał o cel podróży, czy też dociekliwie sprawdzał moje dokumenty. Po prostu kazano iść dalej” – podsumowuje muzyk, przywołując okres krótko przed wstąpieniem Polski do Wspólnoty Europejskiej.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 24.04.2024
    GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama