Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Zjednoczone Królestwo uniknęło rozpadu, ale grozi mu chaos"

"Zjednoczone Królestwo uniknęło rozpadu, ale grozi mu chaos"
Czy realizacja zmian, obiecanych Szkotom przed referendum, może doprowadzić do chaosu? (Fot. Getty Images)
Choć Zjednoczone Królestwo uniknęło ryzyka rozpadu, wiele wskazuje na to, że realizacja zmian, obiecanych Szkotom przed referendum, może doprowadzić do chaosu i przynieść niezamierzone skutki - uważają eksperci.
Reklama
Reklama

"Premier David Cameron będzie musiał stawić czoło własnej konserwatywnej partii, ponieważ są w niej ludzie, którzy albo nie chcą, by Szkocja uzyskała nowe prawa (w zakresie polityki fiskalnej - przyp. red.), albo, jeśli się na to zgodzą, to tylko za cenę zwiększenia autonomii Anglii w stosunku do Szkocji" –  oświadczył Brendan Donnelly, dyrektor ośrodka badawczego Federal Trust.

"Wprawdzie liderzy trzech największych brytyjskich partii politycznych spanikowali w obliczu sondaży sugerujących możliwe zwycięstwo zwolenników niepodległości i obiecali Szkotom większą decentralizację, ale w partii konserwatywnej jest grupa sprzeciwiająca się dalszym ustępstwom wobec Szkotów" – podkreśla John Palmer, były dyrektor ośrodka European Policy Centre.

Palmer zauważa, że część torysów sympatyzuje z prawicową Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), która otwarcie występuje przeciwko dalszym ustępstwom wobec Szkocji. UKIP nie zgadza się na dalsze gesty wobec Szkocji, jeśli nie będzie towarzyszyć im daleko idące wzmocnienie uprawnień deputowanych Izby Gmin reprezentujących okręgi wyborcze w Anglii.

UKIP jest zwycięzcą majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego i ocenia się, że ma duże szanse na zdobycie pierwszego mandatu w wyborach uzupełniających do Izby Gmin.

Obaj eksperci nie mają wątpliwości, że debata nad rozszerzeniem samodzielności Szkocji będzie trudna nie tylko ze względu na dużą polityczną i ekonomiczną wagę spraw, których dotyczy, ale także ze względu na kalendarz wyborczy - obecna kadencja Izby Gmin upływa w maju 2015 r. "Największa niepewność i niewiadoma dotyczy tego, jak uprawnienia, które Szkocja ma otrzymać, wpłyną na zarządzanie innymi częściami Wielkiej Brytanii" – zaznacza Donnelly.

"Anglia jest na bardzo wczesnym etapie debaty decentralizacyjnej, a ważną rolę odegrają w niej miasta i regiony w północnej części Anglii: Newcastle, Liverpool, Manchester, Sheffield - politycznie będące bastionem Partii Pracy. Oczekują one od Londynu zgody na zwiększenie zakresu ich autonomii" – tłumaczy Palmer.

Zdaniem obu ekspertów, nieodzowne okaże się rozdzielenie kwestii, które można załatwić w stosunkowo szybkim czasie, od tych, których rozwiązaniem zajmie się przyszły rząd, ale nawet to, co teoretycznie da się załatwić w krótkim czasie, okaże się politycznie kontrowersyjne.

Donnelly sądzi, że od tego, jak rząd Camerona wywiąże się z obietnic wobec Szkotów, może w pewnym zakresie zależeć wynik najbliższych wyborów parlamentarnych. Jeśli szkoccy nacjonaliści będący u władzy (w lokalnym rządzie) uznają ustępstwa Londynu za niewystarczające, mogą odnieść sukces w wyborach do Izby Gmin i umocnić się politycznie w stosunku do Partii Pracy w Szkocji.

"Na obecnym etapie wiele zależy od tego, czy Londyn odpowie na wynik referendum szybko i wspaniałomyślnie. Niewątpliwie większe problemy byłyby w sytuacji, gdyby Szkoci zagłosowali za niepodległością, ale konfliktów i tak nie da się uniknąć, mimo że głosowali za pozostaniem w Zjednoczonym Królestwie" – ocenia Donnelly.

Jego zdaniem pogodzenie sprzecznych interesów będzie trudne, a przekazanie Szkocji dalszych uprawnień będzie musiało zostać sformalizowane w dokumencie rangi konstytucyjnej.

Według opublikowanych dzisiaj wyników, przeciwnicy niepodległości wygrali wczorajsze referendum ws. wystąpienia Szkocji z Wielkiej Brytanii z wynikiem ponad 55 proc.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama