Żartobliwe rozmowy dziennikarzy z papieżem w samolocie

Wkrótce po tym, gdy samolot wystartował z lotniska w Rzymie papież przyszedł do dziennikarskiego sektora, w którym było 69 wysłanników światowych mediów: gazet, radia, telewizji, agencji prasowych.

Następnie Franciszek podchodził do każdego na chwilę rozmowy. Uściskowi ręki i powitaniu towarzyszyła czasem zabawna wymiana zdań. Papież, jak się zauważa, był w dobrym humorze i zarazem słuchał cierpliwie swych rozmówców.

Kiedy jedna z hiszpańskich dziennikarek życzyła mu dobrego lotu, on sam z uśmiechem życzył jej, żeby się wyspała i wypiła "malutką whisky". Na pytanie, czy sam to zrobił, zdecydowanie zaprzeczył.

Kieliszek koniaku poradził hiszpańskiemu dziennikarzowi, który skarżył się, że przed podróżą cierpiał z powodu rwy kulszowej.

Gdy wysłanniczka agencji Ansa oświadczyła papieżowi: "W przyszłym roku świętujemy 75-lecie", żartobliwie zapytał, czy to ona kończy 75 lat i dał wyraz swemu niedowierzaniu.

Jednym z powtarzających się w czasie lotów papieskich pytań jest to, kiedy Franciszek pojedzie do swej ojczystej Argentyny, w której nie był od swego wyboru w 2013 roku. Nigdy dotąd nie padła żadna deklaracja co do możliwego terminu takiej podróży.

Kiedy tym razem zapytał o to korespondent amerykańskiej telewizji NBC, papież zrobił uwiecznioną przez fotografów na zdjęciach wyjątkowo sugestywną minę, wskazującą, że zupełnie tego nie wie. Następnie wzniósł palec do góry i oznajmił, że to jest pytanie do Pana Boga.