Zamach w centrum Ankary. Zginęło 28 osób
Do zamachu w centrum Ankary, gdzie znajduje się wiele ministerstw, sztab generalny armii, koszary, parlament i inne budynki rządowe, doszło w przedwieczornych godzinach szczytu.
Potężną eksplozję było słychać w dużej części miasta, wywołała panikę wśród mieszkańców - pisze z Ankary AFP.
W związku z zamachem premier Turcji Ahmet Davutoglu odwołał wizytę w Brukseli, gdzie dzisiaj miał uczestniczyć przed szczytem unijnym w spotkaniu na temat kryzysu uchodźczego. Zaplanowaną wizytę w Azerbejdżanie odroczył też prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
Turecka policja zidentyfikowała zamachowca z Ankary jako obywatela Syrii, który niedawno przedostał się do Turcji jako uchodźca i jest powiązany z kurdyjskimi milicjami w Syrii. Prorządowy dziennik "Yeni Safak" i opozycyjny "Sozcu" podały, że kierowca samochodu pułapki wykorzystanego w zamachu, Salih Necar zginął w wyniku eksplozji.
Minister sprawiedliwości Bekir Bozdag potępił na swym Twitterze "akt terrorystyczny" bez przypisywania go komukolwiek i zaapelował o spokój. Rzecznik rządu oświadczył, że na razie nie ma informacji o tym, kto dokonał zamachu, lecz podkreślił, że był on starannie zaplanowany.
Turcja, członek NATO, staje w obliczu licznych zagrożeń dla swego bezpieczeństwa - pisze Reuters, przypominając, że Ankara jest w dowodzonej przez USA koalicji zwalczającej IS w sąsiedniej Syrii i w Iraku, a w ostatnich dniach ostrzeliwuje kurdyjskich bojowników w północnej Syrii. Walczy też na własnym terenie, w jego części południowo-wschodniej, z bojownikami PKK. W lipcu ubiegłego roku załamały się rozmowy i zerwany został rozejm między bojownikami PKK a tureckimi siłami bezpieczeństwa.
PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji, atakuje głównie policjantów i żołnierzy.