"Zakaz prezentów i choinki" w szkole w UK. Rodzice oburzeni

"Żadnych świątecznych kartek, żadnych zabaw, prezentów i choinki" - tak zadecydowała Chris Paul, jedna z nauczycielek ze szkoły Lady Lumley's w Pickering, argumentując, że "lawina komercjalizacji" zmieniła ideę tego święta.

"Boże Narodzenie jest świętem narodzin Jezusa i powinniśmy wówczas czynić dobro. Tymczasem coraz częściej kojarzy się ze stresem, pieniędzmi, kłótniami i samotnością" - przekonywała.

Dyrekcja szoły poparła panią pedogog i poinformowała uczniów, że w tym roku nie odbędzie się żadna świąteczna uroczystość.

Na odpowiedź oburzonych rodziców nie trzeba było długo czekać. Placówka otrzymała w sumie ponad 500 listów i maili, w których żądano wycofania się z tego zakazu. Presja ze strony rodziców była na tyle duża, że dyrekcja ugięła się i pozwoliła na świętowanie Bożego Narodzenia.

"Uczniowie, którzy zakwestionowali tę decyzję, przywrócili Boże Narodzenie. Mam nadzieję, że oni i wszyscy inni będą mieli dobre święta" - oświadczył w rozmowie z BBC dyrektor placówki, Richard Bramley.