Żadnego "dealu" dla Szkotów w kwestii imigracji

Na linii Edynburg - Londyn iskrzy już od jakiegoś czasu. Najpierw referendum w sprawie niepodległości Szkocji, a potem referendum dotyczące Brexitu. Szkoci w żadnej kwestii nie zgadzają się z polityką ministrów z Londynu - nie chcą wychodzić z Unii i zostać wyeliminowani ze wspólnego rynku europejskiego, co może się zdarzyć po Brexicie.

Politykom północnej części UK nie przeszkadzają też imigranci z UE. Szkocki rząd nosi się z planami dogadania we własnym zakresie z Brukselą w obu kwestiach. Palcem grozi im jednak rząd Theresy May i zapowiada, że Szkoci niczego nie ugrają, a już na pewno nie w zakresie polityki imigracyjnej.

Sturgeon tuż po wygranej zwolenników Brexitu zapowiedziała, że szkocki rząd rozpocznie przygotowywanie podstaw prawnych nowego referendum w sprawie niepodległości Szkocji na wypadek, gdyby okazało się to potrzebne. W 2014 r. w referendum zwyciężyli przeciwnicy oderwania się Szkocji od Zjednoczonego Królestwa.

"Przeprowadzimy konsultacje w sprawie projektu ustawy o referendum, aby była ona gotowa do natychmiastowego wprowadzenia, jeśli dojdziemy do wniosku, że niepodległość jest najlepszym lub jedynym sposobem ochrony Szkocji" - podkreśliła.

Szefowa autonomicznego rządu szkockiego Nicola Sturgeon jeszcze w lipcu 2016 roku napisała list do obywateli państw UE mieszkających w Szkocji, podkreślając, że pomimo Brexitu Szkocja "to nadal wasz dom i jesteście tutaj mile widziani".

Liderka Szkockiej Partii Narodowej dodała, że "wasz wkład w gospodarkę, społeczeństwo i kulturę jest przez nas doceniany". Jak zapewniła,"szkocki rząd robi wszystko, co możliwe, aby ochronić naszą pozycję w Europie, a zatem także interesy i prawa ludzi z całej Unii Europejskiej, którzy tutaj mieszkają".

Liczba ludności w Szkocji osiągnęła rekordowy poziom. Północny region Wielkiej Brytanii zamieszkuje obecnie 5 mln 373 tys. osób. W 2015 roku do Szkocji przyjechało 85 tys. ludzi, a wyjechało 57 tys.

Ogromny wpływ na populację Szkocji miała zwiększająca się imigracja z Afryki, Azji i Europy Środkowo-Wschodniej - również z Polski. Jednak najwięcej przyjezdnych w Szkocji pochodzi z innych regionów Zjednoczonego Królestwa.