Włochy: "Potrzebny totalny lockdown". Psychiatrzy biją na alarm

"Pilnie i natychmiast należy zmienić strategię zwalczania wirusa SARS-CoV-2" - stwierdził profesor Riccardi, cytowany przez Ansę. Jego zdaniem, w ramach nowego lockdownu należy zamknąć szkoły, a otwartą pozostawić tylko "niezbędną działalność, choć w ograniczonym wymiarze".

Ponadto, jak wskazał, konieczne jest wzmocnienie systemu tropienia kontaktów osób zakażonych oraz kampanii szczepień.

"To oczywiste, że stosowana dotąd strategia koegzystencji z wirusem jest nieskuteczna i skazuje nas na brak stabilizacji z poważną liczbą zmarłych każdego dnia" - ocenił Ricciardi.

Ponadto oświadczył, że w obecnej sytuacji pandemicznej nie można otwierać we Włoszech stoków narciarskich, co planowane jest już na jutro.

"Nie zapominajmy, że angielski wariant wirusa dotarł do Europy przez wyciągi górskie w Szwajcarii" - dodał prof. Ricciardi. 

Tymczasem zdaniem włoskich psychiatrów obecny kryzys sanitarny może zostawić ślady w psychice, które mogą utrzymywać się przez dwa i pół roku. Przeanalizowali oni także dane z innych krajów, by opisać zespół stresu pourazowego, jaki może powodować pandemia. Jego obecność stwierdzono u 30 procent ludności Włoch.

Jak się zauważa, trauma dotyka nie tylko osób wyleczonych, pracowników służby zdrowia i bliskich zmarłych na Covid-19, ale także wszystkich, którzy nawet tylko pośrednio odczuli skutki koronawirusa.

"Nikt nie będzie taki sam, jak wcześniej. Rok kryzysu z powodu Covid-19 grozi rozwinięciem się chronicznego stresu, tak zwanego zespołu stresu pourazowewgo, który może pozostawić długotrwałe lub nawet nieodwracalne ślady we wszystkich osobach, które również tylko pośrednio doświadczają emocjonalnego ciężaru pandemii" - głosi dokument psychiatrów.

Według nich, najbardziej zagrożone są kobiety w wieku poniżej 50 lat z powodu przeciążenia pracą zawodową i obowiązkami domowymi.