Włodarczyk: Frekwencja na rekord świata
""Dzisiaj żadnych dolegliwości nie było, kilka dni po przylocie udało się trenować bez znieczulenia. To było dla mnie bardzo ważne. Wychodząc na start byłam podbudowana psychicznie. Chciałam jak najdalej rzucić. Walczyłam, zabrakło 20 cm do 80 m, ale ogólnie jestem zadowolona, bo jest dalej niż w mistrzostwach świata w Londynie. Memoriał Kamili Skolimowskiej to najlepsza impreza lekkoatletyczna w Polsce, tylko pozostaje niedosyt, że nie można rozgrywać na takich zawodach pozostałych konkurencji. Tym bardziej, że frekwencja na trybunach była na rekord świata"" - oceniła Włodarczyk.
Z kolei mistrz świata w rzucie młotem Paweł Fajdek stwierdził: "Atmosfera wspaniała, chciałem zrobić dużo więcej, ale i tak jest dużo dalej niż w mistrzostwach świata w Londynie. Niestety nie zdążyłem po powrocie odpocząć, a nawet zrobić treningu. Bardzo męczące podróże, mało snu, ciężko było się ogarnąć. 81,5 m to topowy wynik. Gdy weszliśmy na płytę, widok kibiców to był szok. Miejmy nadzieję, że za rok będzie pełen stadion ludzi. Mamy sentyment do tych zawodów, bo większość z nas znała Kamilę Skolimowską i wiemy, jaką była osobą. Z wielką radością tutaj startujemy. To na pewno jeden z większych komercyjnych mityngów"".
""Nie jestem zadowolona z wyniku 1,92 m. Czułam się dobrze, skakało mi się też dobrze, ale chyba za wolno biegałam końcówkę na rozbiegu. Mam jeszcze kilka startów, więc mam nadzieję, że się poprawię. Czuję niedosyt, ale na spokojnie. Sezon kończę dopiero 3 września, a finał Diamentowej Ligi to zawody, na które chcę się nastawić. Chciałabym jeszcze skoczyć te dwa metry na stadionie. Tego mi brakuje. Dyspozycja jest i mam nadzieję, że nigdzie jej nie zgubię"" - podkreśliła Kamila Lićwinko, brązowa medalistka mistrzostw świata w skoku wzwyż.