William i Kate oskarżeni o złamanie "zasady sześciu"
Księcia i księżną Cambridge sfotografowano w towarzystwie najmłodszego syna królowej Elżbiety II - księcia Edwarda oraz jego małżonki Zofii. Parom towarzyszyło w sumie pięcioro dzieci.
Zgodnie z koronawirusowymi przepisami, "nie więcej niż sześć osób może spotykać się na zewnątrz, jeśli nie pochodzą z tego samego gospodarstwa domowego lub tzw. bańki wsparcia". Zasada sześciu obejmuje też dzieci - niezależnie od wieku.
Powyższe przepisy obowiązują na każdym z czterech poziomów restrykcji w Anglii. Miejsce, w którym przyłapano członków rodziny królewskiej, znajduje się na drugim stopniu obostrzeń.
Metro.co.uk przypomina, że policja może rozwiązać zgromadzenie liczące więcej niż sześć osób, a nawet nałożyć grzywny w wysokości do 6 400 funtów, jeśli ludzie będą nieustannie łamać zasady.
Źródła królewskie tłumaczą, że obie rodziny nie zamierzały się spotykać. "Przyjechały na miejsce osobno. Wyjechały również oddzielnie. Podczas 90-minutowego spaceru oczywiście były momenty, kiedy rodziny mijały się - szczególnie w wąskich gardłach na szlaku" - wyjaśnia informator w rozmowie z "Daily Mail".
Jednak świadek, który widział członków rodziny królewskiej, spacerujących po szlaku, twierdzi, że ich zachowanie było "rażące". "W moim odczuciu, wyraźnie łamali zasady wprowadzone w związku z Covid-19. To było dziewięć osób z dwóch oddzielnych gospodarstw domowych. Wyglądało to tak, jakby wszyscy świetnie się bawili" - relacjonuje świadek.
William i Kate nie mają ostatnio dobrej passy. W pierwszej połowie grudnia mieszkańcy Edynburga zgłosili książęcą parę na policję za "złamanie szkockiego zakazu podróżowania podczas blokady". Miało to związek z podróżą do Szkocji, gdzie para dziękowała kluczowym pracownikom i wolontariuszom za zaangażowanie w walkę z epidemią.
Czytaj więcej:
Książę William ukrywał, że w kwietniu chorował na koronawirusa
"Niepotrzebna wizyta": William i Kate chłodno przyjęci w Szkocji i Walii
Książę Karol i księżna Kamila "niemile widziani" w Szkocji