Wielka Brytania zmaga się ze skutkami sztormu Dennis
Obowiązuje obecnie sześć poważnych ostrzeżeń powodziowych, które oznaczają bezpośrednie zagrożenie dla życia - cztery w Anglii i dwa w Walii, ponad 250 ostrzeżeń powodziowych, oznaczających, że podtopienia lub powodzie są spodziewane i prawie 350 alertów, czyli że są one możliwe. Na większości terytorium kraju obowiązują ponadto ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia z powodu silnych wiatrów.
Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w południowej Walii oraz w położonych na wschód od niej angielskich hrabstwach Herefordshire i Worcestershire, gdzie w niektórych miejscach poziom wody sięga dachów samochodów osobowych czy górnej części okien na parterze domów mieszkalnych, co oznacza, że przebywające w nich osoby są uwięzione wewnątrz.
Czynnikiem sprzyjającym powodziom - oprócz obfitych opadów trwających przez cały weekend - są nasiąknięte grunty, które nie zdążyły jeszcze obeschnąć po zeszłotygodniowych ulewach towarzyszących sztormowi Ciara.
Dennis ponownie spowodował poważne zakłócenia komunikacyjne - wczoraj rano odwołanych zostało ok. 170 lotów z Wielkiej Brytanii, co dotknęło co najmniej 25 tys. pasażerów.
W efekcie opadów i wiatrów co najmniej 20 przewoźników kolejowych musiało odwołać lub ograniczyć kursowanie pociągów, nieprzejezdnych jest też wiele dróg. W związku z tym władze zalecają, by ograniczyć podróże, o ile nie są one niezbędne.
Nie jest na razie jasne, ile osób poniosło śmierć wskutek sztormu Dennis - na pewno spowodował on wypadnięcie za burtę członka załogi maltańskiego tankowca, do czego doszło w pobliżu Margate we wschodniej Anglii. W hrabstwie Worcestershire zostaną dzisiaj wznowione poszukiwania kobiety, która jak się przypuszcza, została porwana przez prąd rzeki Teme.
Czytaj więcej:
Sztorm Denis: Odwołano ponad 300 lotów z Wielkiej Brytanii
Kolejny dzień odwołanych lotów w UK. Huragan Dennis silniejszy, niż sądzono