Wielka Brytania pod wodą. Ponad 200 alertów powodziowych
Zagrożonych zalaniem jest około 2 000 domów w rejonach Didsbury i Northenden w hrabstwie Greater Manchester, w Ruthin i Bangor-on-Dee w północnej Walii oraz w Maghull w Merseyside.
Agencja Ochrony Środowiska (EA) poinformowała, że poziom wielu rzek jest "niebezpiecznie wysoki" i - jeśli w najbliższym czasie woda powodziowa nie opadnie - ewakuacja dotknie nawet 3 tysięcy osób.
Obecnie obowiązuje ponad 200 ostrzeżeń przed powodziami, z czego pięć jest poważnych, co oznacza, że istnieje zagrożenie życia. Takie alerty zostały wydane dla rzeki Mersey w Didsbury (Manchester) oraz Northenden na południe od centrum Manchesteru oraz dla rzeki Bollin we wsiach Heatley i Little Bollington (hr. Cheshire). Z kolei w Walii poważny alert przed powodzią obowiązuje dla rzeki Dee w Bangor-on-Dee (hr. Wrexham).
Ludzie zostali poinformowani, że w sytuacji awaryjnej nie obowiązuje ich zasada "zostań w domu". Jednak 37-letni Nelson Vasconcelos przyznał w rozmowie z BBC, że nie może opuścić swojego domu w Didsbury z dwójką małych dzieci, ponieważ nie ma w pobliżu rodziny. "Spędziliśmy całą noc przenosząc rzeczy na drugie piętro i starając się zapewnić dzieciom bezpieczeństwo" - relacjonował.
Tymczasem brytyjski rząd zapewnia, że jest przygotowany na podwójny kryzys, czyli powodzie i pandemię. "Osoby zmuszone do ewakuacji będą miały do dyspozycji bezpiecznie schronienie" - podkreślił premier Boris Johnson.
Podczas intensywnych opadów deszczu zgłoszono już wiele poważnych incydentów. W Durham w północno-wschodniej Anglii kierowca został uratowany z dachu swojej furgonetki po tym, jak pojazd został dosłownie zmyty przez intensywnie spływającą wodę opadową do rzeki Wear.
Czytaj więcej:
Brytyjski zasiłek "od zimnej pogody"
Hiszpania: Opady śniegu, deszczu i wichury w północnej części kraju
Do UK nadciąga sztorm Christoph. Przyniesie ulewy i powodzie