"Washington Post" o Pileckim: Polski bohater, który informował świat o Auschwitz
Swój obszerny artykuł, który ukazał się wczoraj, Gillian Brockell zaczyna od odnotowania, że córka i syn Pileckiego, Zofia i Andrzej, o bohaterstwie swojego ojca "dowiedzieli się dopiero w latach 90.". "Wcześniej jako nastolatkom w powojennej Polsce mówiono im, że był on zdrajcą i wrogiem kraju" - przypomina "Washington Post".
I dodaje, że Pilecki był żołnierzem polskiego podziemia i jako ochotnik trafił do obozu Auschwitz. "Wysyłając tajne wiadomości do aliantów, był pierwszym, który ostrzegał o prawdziwej naturze największego nazistowskiego niemieckiego obozu koncentracyjnego" - czytamy.
Brockell przytacza liczne fakty z życia bohatera. Jego narodziny w 1901 roku w szlacheckiej rodzinie, udział w wojnie polsko-sowieckiej w 1920 roku, w kampanii wrześniowej w 1939 roku oraz dołączenie do polskiego podziemia.
75 years after #Auschwitz liberation I spoke to @gbrockell for her brilliant history column in the Post about #witoldpilecki and his mission to chronicle the camp's horrors for the Allies from inside its walls. Thanks Gillian! https://t.co/3PiAVh9IRC
— jack fairweather (@jackfairweather) January 26, 2020
"Francuski ruch oporu jest bardzo znany, ale w rzeczowości ponad połowa informacji wywiadowczych, które dochodziły do Londynu z kontynentalnej Europy, pochodziła z polskiego podziemia" - wyjaśnia w rozmowie z "Washington Post" Jack Fairweather, autor książki o Pileckim, kilkukrotnie cytowany w artykule.
Autorka artykułu odnotowuje, że w Auschwitz "Pilecki miał uzyskać informacje o warunkach panujących w obozie i zorganizować komórkę ruchu oporu, być może nawet i powstanie". Jego "niebezpieczna misja była ochotnicza", a w obozie był bity i głodował - dodaje Brockell.
Pilecki "powoli jednak organizował ruch oporu", w którym pod koniec jego działalności "znajdowało się blisko tysiąc osób". "Stworzyli sieć, by kraść i dystrybuować jedzenie oraz ubrania, sabotować nazistowskie plany, ukrywać rannych i chorych więźniów oraz podwyższać morale poczuciem braterstwa i regularnymi wiadomościami ze świata zewnętrznego" - czytamy w tekście.
Fairweather tłumaczy, że "w niezwykłych okolicznościach głodu oraz przemocy" wśród ludzi Pileckiego nie było przypadków zdrady.
Wśród celów ruchu było wysyłanie wiadomości o Auschwitz na zewnątrz, ale Pilecki "nigdy nie wiedział, czy jego raporty dochodzą do aliantów" - zauważa Brockell.
"Jego pierwsza wiadomość była dosadna: zbombardować Auschwitz. Nawet jeśli oznacza to zabicie wszystkich w środku, w tym jego, to byłoby to litościwe. Warunki są przerażające, a naziści - jak błagał - muszą zostać powstrzymani" - relacjonuje Fairweather. Brytyjczycy rozważali prośbę Pileckiego w 1941 roku, ale w końcu - jak dowodzi autor książki o polskim bohaterze - nie zdecydowali się na taki krok.
"Przez następne dwa lata Pilecki wciąż wysyłał wiadomości do Londynu, wykorzystując ucieczki swoich ludzi i informacje przekazywane przez polskich chłopów z okolic obozu" - czytamy w "Washington Post". Pilecki informował m.in. o medycznych eksperymentach, masowych egzekucjach i gazowaniu Żydów.
"Pilecki wciąż pytał: czy alianci nie mogą chociaż zbombardować linii kolejowych prowadzących do komór gazowych? Albo odwrócić uwagę tak, by więźniowie mogli spróbować uciec?" - odnotowuje Brockell.
I pisze dalej, że na wiosnę 1943 roku było już wiadomo, że alianci nie pomogą więźniom Auschwitz. "Bez pomocy, powstanie nie powiodłoby się", a Pilecki, któremu "groziła dekonspiracja, zdecydował się, że czas, by wyjść z obozu". Dokonał tego "po miesiącach przygotowań", gdy "wraz z dwoma przyjaciółmi uciekł przez piekarnię".
Poza obozem Pilecki - relacjonuje dalej Brockell - znów współpracował z podziemiem, ale cierpiał na "symptomy tego, co obecnie nazywamy zespołem stresu pourazowego". "Miał problem z kontaktem z przyjaciółmi i rodziną. Pisał całymi dniami i nocami o okropnościach, których był świadkiem. Wrócił nawet do Auschwitz po wojnie, gdzie znalazł innych byłych więźniów żyjących w starych barakach" - wyjaśnia cytowany Fairweather.
W 1944 roku Pilecki walczył w powstaniu warszawskim, które Brockell uznaje za "największe działanie podjęte przez europejski ruch oporu w drugiej wojnie światowej". Pod jego koniec Sowieci "zatrzymali swoją ofensywę, by naziści mogli zmiażdżyć Polaków" - zauważa.
Jak twierdzi Fairweather, "historia Pileckiego to przejmujące przypomnienie, że w Europie Wschodniej alianci dali sowieckiemu przywódcy Józefowi Stalinowi wolną rękę do okupacji i podporządkowania połowy kontynentalnej Europy". "A wojna dla wielu ludzi się nie skończyła" - dodaje.
Przez kolejne cztery dekady jako "komunistyczne marionetkowe państwo Polska znajdowała się za żelazną kurtyną" - czytamy w artykule. "Pilecki pozostał lojalny wobec idei wolnej polskiej republiki i wciąż wysyłał wiadomości brytyjskiemu wywiadowi. W 1947 roku został aresztowany przez komunistyczne władze, wielokrotnie torturowany, a w następnym roku stracony jako wróg kraju" - pisze Brockell.
"Raporty Pileckiego pozostawały w ukryciu w polskich archiwach aż do lat 90. XX wieku. Obecnie jest licznie pośmiertnie nagradzany i uznawany za bohatera, którym był" - zaznacza autorka tekstu Gillian Brockell.
Z kolei Jack Fairweather zwraca uwagę, że Pilecki jest "symbolem tego, jak wielu Polaków było zmuszonych ukrywać swoje doświadczenia wojenne przez dekady".
Syn i córka Pileckiego nie będą na dzisiejszych obchodach w Auschwitz, gdyż wolą upamiętniać swojego ojca w dniu jego egzekucji - odnotowuje autorka artykułu w "Washington Post". "Przez lata komunizmu Zofia zapalała sama świeczkę przed murami więzienia, gdzie zabito jej ojca. Ostatniego roku dołączyły do niej setki osób" - konkluduje Brockell.
Czytaj więcej:
Costa Book Awards: Książka o Pileckim najlepszą biografią 2019 r.
Będzie film o Pileckim. Zrobi go reżyserka uznana za granicą
"The Times" opublikował fragment książki o rotmistrzu Pileckim
Londyn: Dyskusja na temat wkładu Rządu RP w ratowanie Żydów podczas Holokaustu
"The Guardian" opisuje historię rotmistrza Pileckiego