Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Walka Borussii Dortmund z Bayernem o dużą stawkę

Walka Borussii Dortmund z Bayernem o dużą stawkę
Piszczek ma szansę znaleźć się w kadrze na jutrzejszy mecz, zaplanowany na godz. 17:30 czasu GMT. (Fot. Getty Images)
Prowadząca w tabeli niemieckiej ekstraklasy piłkarskiej Borussia Dortmund, być może już w składzie z powracającym po kontuzji Łukaszem Piszczkiem, podejmie mistrza kraju Bayern Monachium w meczu na szczycie 28. kolejki. Stawka już dawno nie była tak wysoka.
Reklama
Reklama

Po zwycięstwie nad VfL Wolfsburg 2:0 w miniony weekend BVB ma 63 punkty. Dortmundczycy objęli prowadzenie, wykorzystując fakt, że Bayern tylko zremisował z Freiburgiem na wyjeździe 1:1 i ma o dwa punkty mniej.

Piszczek pauzuje od 9 lutego z powodu kontuzji pięty, która okazała się znacznie poważniejsza niż początkowo przypuszczano. Na wczorajszej konferencji prasowej trener Lucien Favre poinformował jednak, że Polak ma szansę znaleźć się w kadrze na jutrzejszy mecz, zaplanowany na godz. 17:30 czasu GMT.

Niepewny jest też występ zdobywcy obu bramek w meczu z Wolfsburgiem Hiszpana Paco Alcacera oraz jednego z podstawowych obrońców Francuza Abdou Diallo. Inny gracz defensywy Marokańczyk Achraf Hakimi nie zagra już do końca sezonu.

"Musimy zaczekać do ostatniego treningu w piątek po południu. Wtedy będziemy podejmować decyzje" - stwierdził szwajcarski szkoleniowiec.

Stawka spotkania tych dwóch drużyn dawno nie była tak wysoka. W ostatnich latach Bayern, który walczy o siódmy tytuł z rzędu, zwykle odskakiwał konkurencji na kilkanaście punktów już w marcu czy kwietniu i nawet ewentualna porażka z BVB nie miała większego znaczenia. Tym razem jednak wyścig po mistrzostwo jest o wiele bardziej zacięty.

Favre uważa jednak, że choć temu meczowi poświęca się wiele uwagi ("Niemieckie Clasico" ma być transmitowane w 205 krajach), to jego wynik nie będzie decydujący.

"Jeśli wygramy, o niczym to jeszcze nie przesądzi. Jeśli zremisujemy, o niczym to jeszcze nie przesądzi. Jeśli przegramy, też wszystko będzie wciąż możliwe. Do końca sezonu zostało siedem spotkań, to z Bayernem jest po prostu następne" - podkreślił.

Dortmundczycy, którzy nie uczestniczą już w Pucharze Niemiec, mogą być nieco bardziej wypoczęci od swoich rywali. Bayern wywalczył w środę awans do półfinału, ale kosztowało to podopiecznych Chorwata Niko Kovaca wiele sił. Faworyci prowadzili 1:0 i 4:2, ale ostatecznie ledwo pokonali u siebie drugoligową ekipę Heidenheim 5:4.

Najlepszy strzelec gospodarzy Robert Lewandowski miał tego dnia odpoczywać, zresztą w pierwszej połowie był na ławce rezerwowych. Do przerwy Bawarczycy przegrywali jednak 1:2 i Kovac wprowadził wówczas na boisko Polaka oraz Francuza Kingsleya Comana. Lewandowski nie zawiódł - zdobył dwa gole, w tym zwycięski z rzutu karnego, oraz miał jedną asystę.

Do składu Bayernu powróci kontuzjowany ostatnio bramkarz Manuel Neuer oraz austriacki obrońca David Alaba. Po meczu z Heidenheim Kovac ma nadzieję, że jego podopieczni zaprezentują się dzięki temu znacznie lepiej w defensywie.

"O Borussii można się w tym sezonie wypowiadać wyłącznie w superlatywach. Ale my potrzebujemy tego zwycięstwa. W tym sezonie nie wygraliśmy żadnego +wielkiego+ meczu. W weekend będziemy jednak gotowi tego dokonać" - zapewnił Chorwat.

Niezależnie od wyniku piłkarze gospodarzy zamierzają odreagować stres związany z sobotnim spotkaniem w jednym z monachijskich ekskluzywnych klubów nocnych. Imprezę zaplanował obrońca Jerome Boateng. Pomysł nie do końca spodobał się dyrektorowi sportowemu Hasanowi Salihamidzicowi.

"Nie chcę się wtrącać w prywatne życie zawodników, ale wolałbym, żeby w pełni koncentrowali się na futbolu. Jako piłkarz nie robiłbym takich planów, bo nie wiadomo, jaki będzie wynik. Gdyby mnie o to spytał, odradziłbym" - skomentował Bośniak.

Bundesliga to ostatnia szansa Borussii Dortmund na trofeum w tym sezonie, z kolei przyzwyczajeni do dominacji w krajowych rozgrywkach kibice Bayernu oczekują podwójnej korony. Wszystkie niemieckie ekipy odpadły już z Ligi Mistrzów.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama