Walia sprawdzi ideę dochodu podstawowego. Otrzyma go każdy dorosły

Premier Mark Drakeford zapowiedział, że testy nowego systemu pozwolą na sprawdzenie, czy rzeczywiście poprawi on jakość życia ludzi.

Walijscy konserwatyści mają jednak odmienne zdanie w tej sprawie. Ocenili, że "Walia nie powinna stać się eksperymentalnym miejscem dla nieudanej, lewicowej polityki". 

Szef walijskiego rządu podkreślił, że system dochodu podstawowego będzie musiał być starannie i dokładnie zaplanowany "w taki sposób, aby gwarantował dochód tej grupie ludzi, z którą można współpracować". "Musimy zrobić to testowo, ponieważ nie mamy pełnych uprawnień w naszych rękach, aby wdrożyć ten projekt samodzielnie. Musimy go starannie przygotować, aby mieć pewność, że nas na to stać i że jest w mocy naszego parlamentu" - wskazał. Dodał, że testy pozwolą na wyciągnięcie wielu wniosków, które mogą przysłużyć się idei dochodu podstawowego w przyszłości.

Dochód podstawowy gwarantuje każdej dorosłej osobie regularną płatność w różnych odstępach czasowych (np. co miesiąc lub co kwartał). Zwolennicy pomysłu podkreślają, że jest to duża pomoc dla osób bezrobotnych lub pracujących w nieregularnych godzinach. Dodatkowy dochód na dać im dodatkowy czas, aby mogli znaleźć lepiej płatne zajęcie lub podnieść swoje kwalifikacje. 

Partia Pracy obiecywała wprowadzenie go w całym kraju w 2019 r., ale nie udało jej się zdobyć większości w brytyjskim parlamencie. 

Różne wersje programu zostały już wypróbowane na całym świecie. W Finlandii 2 tys. bezrobotnych osób otrzymywało testowo 560 euro miesięcznie przez dwa lata. Naukowcy ustalili, że byli oni szczęśliwsi i mniej zestresowani, ale wciąż nie wrócili na rynek pracy. 

W zachodniej Kenii z kolei każdy dorosły mieszkaniec otrzymuje ok. 22 dolary miesięcznie. Program potrwa 12 lat, a jego celem jest sprawdzenie, czy pozwoli to na zmniejszenie poziomu ubóstwa w kraju.