Walia: Pracownicy fabryki z nakazem mówienia "tylko po angielsku"
W fabryce Pullmaflex, która należy do grupy Leggett & Platt Automotive, pracuje wiele osób posługujących się językiem walijskim i polskim. Większość z nich - jak donosi Wales Online - czuje się pokrzywdzona, co jest związane z nową polityką firmy.
Walijskojęzyczni pracownicy wskazują, że mogli rozmawiać w swoim języku ojczystym "od 30 lat". Z kolei niektórzy Polacy zwrócili uwagę na to, że po prostu nie znają angielskiego.
Firma tłumaczyła, że zmiana miała na celu poprawę bezpieczeństwa w miejscu pracy, a także stworzenie przyjaznej kultury integracyjnej, "która jest niemożliwa do wytworzenia, gdy każdy z pracowników posługuje się innym językiem".
Ostatecznie, po licznych skargach i doniesieniach w mediach, przedstawiciele firmy przyznali, że "nie podejrzewali, iż nowe zasady dotkną niektórych pracowników, za co ich przepraszają".
Jednak śledztwo, przeprowadzone przez urzędnika zajmującego się ochroną praw Walijczyków, wykazało, że prawdziwym powodem zmiany polityki był fakt, iż "komentarze pracowników wypowiedziane w języku obcym nie mogą być podstawą np. do wszczęcia wobec kogoś postępowania dyscyplinarnego".
Czytaj więcej:
Szwecja chce usunąć z programu nauczania hymn narodowy
Kanada: Quebec ogranicza używanie języka angielskiego