Walia: Mieszkaniec Swansea znalazł w domu 2,5-metrowego węża
David Dawes doznał nie lada szoku, gdy zaintrygowany odgłosami dobiegającymi z szafki odkrył nie szczura, a węża tajwańskiego.
“30-latek usłyszał podejrzane szuranie. Był pewien, że to szczur. Kiedy zobaczył gada, natychmiast zadzwonił do specjalistów ochrony zwierząt. Kazali mu zostawić węża w spokoju i pozwolić mu odnaleźć drogę do domu” - informuje serwis “Metro”.
Mężczyzna postanowił jednak działać.
“Zadzwoniłem do ekspertów drugi raz i tym razem poradzili mi, bym założył moją najgrubszą flanelową koszulę i rękawice i zabrał zwierzę. Mój nowy przyjaciel został obudzony i nie bardzo mu się to podobało. Mimo to zabrałem go i włożyłem do zamykanego pudła” - relacjonuje.
Dawes dostarczył zwierzę do lokalnego sklepu zoologicznego. Na miejscu okazało się, że jest to okaz węża tajwańskiego – naturalnie występującego w Azji. Dorosłe okazy osiągają około 1,8–2,7 m długości.