Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

W UK zimą zabraknie prądu? Minister odpowiada

W UK zimą zabraknie prądu? Minister odpowiada
Rząd uspokaja: "Nie ma absolutnie żadnej możliwości, by światła zgasły lub by ludzie nie byli w stanie ogrzać swoich domów". (Fot. Getty Images)
Absolutnie nie ma takiej możliwości, by tej zimy w Wielkiej Brytanii zabrakło prądu - oświadczył wczoraj minister biznesu Kwasi Kwarteng. Zapewnił też, że pomimo rosnących cen gazu chroniące konsumentów maksymalne limity cen zostaną utrzymane.
Reklama
Reklama

Wielka Brytania, podobnie jak część innych krajów Europy Zachodniej, odczuwa problemy będące efektem dużego wzrostu hurtowych cen gazu. Według branżowej organizacji Oil & Gas UK, wzrosły one od stycznia o 250 proc., a od początku sierpnia - o 70 proc.

Klienci są chronieni przed nagłymi wzrostami cen hurtowych gazu poprzez limit cenowy, który określa maksymalną cenę, jaką mogą być obciążeni w ramach standardowej taryfy. Pułap ten oznacza jednak, że firmy energetyczne nie są w stanie przenieść wyższych kosztów hurtowych na klientów, co zmusza niektóre - głównie mniejsze - przedsiębiorstwa do wycofania się z rynku.

Do tej pory zrobiły to cztery firmy, a w najbliższych dniach ich śladem mogą pójść kolejne cztery. W niedzielę Bulb, szósta co do wielkości brytyjska firma energetyczna, ogłosiła, że stara się o rządowy bailout. Wczoraj Kwarteng rozmawiał z firmami energetycznymi o sytuacji na rynku.

"Mamy wystarczające możliwości, więcej niż wystarczające możliwości, by zaspokoić popyt i nie spodziewamy się, by tej zimy wystąpiły sytuacje kryzysowe związane z dostawami. Nie ma absolutnie żadnej możliwości, by światła zgasły lub by ludzie nie byli w stanie ogrzać swoich domów. Nie będzie żadnych trzydniowych tygodni pracy ani powrotu do lat 70. Takie myślenie jest niepomocne i całkowicie błędne" - podkreślił Kwarteng.

Minister biznesu zapewnił, że rząd chce chronić klientów przed skokami cen. (Fot. Getty Images)

Dodał, że rząd rozważa zaoferowanie nadzwyczajnych wspieranych przez państwo pożyczek dla firm energetycznych, które przetrwały, by zachęcić je do przejęcia klientów od upadłych firm, ale nie będzie ratować upadłych firm. Wskazał, że w ciągu ostatnich 5-10 lat z rynku dostawców jedne firmy wychodziły, a w ich miejsce pojawiały się inne.

"Obecna sytuacja na świecie może spowodować, że będziemy widzieć więcej dostawców niż zwykle wychodzących z rynku, ale to nie jest coś, co powinno być powodem do alarmu lub paniki. Nie należy oczekiwać, że podatnik będzie wspierał firmy, które mają słabe modele biznesowe i nie są odporne na wahania cen" - podkreślił.

Minister biznesu zapewnił też, że rząd chce chronić klientów przed skokami cen, a sektor energetyczny nie powinien wracać do "wygodnego oligopolu" z lat minionych, gdzie kilku dużych dostawców "dyktowało klientom warunki i ceny".

Na początku 2021 r. w Wielkiej Brytanii było 70 dostawców energii, ale źródła branżowe uważają, że do końca roku na scenie może pozostać zaledwie 10.

Czytaj więcej:

Wielka Brytania całkowicie zakazuje sprzedaży halogenów

Co czwartą złotówkę Polacy wydają na cele mieszkaniowe

Na Wyspach podrożeją rachunki za prąd i gaz

W UK drożeje prąd. O ile wzrosną nasze rachunki?

Ceny energii gwałtownie wzrosły po pożarze stacji energetycznej w Kent

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 29.03.2024
    GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama