W Rio de Janeiro 13 lipca mobilizacja policji i wojska
Spokoju mają strzec także specjalne jednostki wojskowe, specjalizujące się w neutralizacji broni chemicznej i biologicznej. Wybrzeże będzie patrolowane przez 25 jednostek brazylijskiej marynarki wojennej.
W finale zmierzą się trzykrotni mistrzowie świata Niemcy i dwukrotni Argentyńczycy. Będzie to trzecia konfrontacja między tymi zespołami. W rywalizacji jest remis - w 1986 roku triumfowała drużyna z Ameryki Płd. (3:2), a w 1990 r. zachodni sąsiedzi Polski (1:0). W tym drugim meczu, we Włoszech, sędzią liniowym był Michał Listkiewicz.
"To największa operacja policji w dziejach miasta. Spoczywa na nas wielka odpowiedzialność nie tylko za organizację finału, ale i zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim przybywającym" - poinformował sekretarz ds. bezpieczeństwa publicznego Rio de Janeiro Jose Mariano Beltrame.
Na trybunach stadionu zasiądzie 74 tysiące widzów, w tym co najmniej 11 szefów państw, wśród których zapowiadani są kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent tego kraju Joachim Gauck, prezydenci Rosji Władimir Putin i Brazylii Dilma Rousseff, która wręczy Puchar Świata kapitanowi zwycięskiej drużyny.
Gigantyczna operacja ma na celu nie tylko zapewnienie bezpieczeństwa kibicom, ale i zapobieżeniu ewentualnym protestom społecznym.
W mieście spodziewanych jest ponad 100 tysięcy Argentyńczyków. Legendarny sambodrom, czyli szeroka aleja z trybunami po bokach oraz inne miejsce związane z brazylijskim karnawałem - Terreirao do Samba zostaną zamienione w gigantyczny parking dla 500 autokarów, które przywiozą kibiców z Argentyny.
Niedzielny mecz w Rio de Janeiro będzie 10. finałem mundialu, w którym zmierzą się drużyny z Europy i Ameryki Południowej. Z dotychczasowych dziewięciu ekipy ze Starego Kontynentu wygrały zaledwie dwa - wspomniany w 1990 roku (Niemcy - Argentyna 1:0) i osiem lat później (Francja - Brazylia 3:0).