W Londynie uczczono pamięć polskich lotników
Pomnik znajduje się w pobliżu wojskowej bazy lotniczej Northolt, gdzie stacjonowały również polskie dywizjony myśliwskie, w tym podczas Bitwy o Anglię dywizjon 303.
Hołd polskim lotnikom oddali kombatanci i członkowie rodzin weteranów, a także ambasador RP w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki oraz reprezentujący rodzinę królewską książę Kentu Edward - bratanek króla Jerzego VI i syn księcia Kentu Jerzego, który zginął w 1942 roku w wojskowym wypadku lotniczym.
W uroczystości wzięli również udział podchorążowie Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie oraz dzieci z polskich szkół sobotnich w Londynie i harcerze.
Przewodniczący Komitetu Pomnika Polskich Lotników Richard Kornicki, syn zmarłego w listopadzie 2017 roku legendarnego pilota Franciszka Kornickiego, przekazał, że Northolt było dla nich zawsze "wyjątkowym" miejscem.
"Mój ojciec służył tam trzykrotnie w trakcie wojny i często mówił o bazie jako o swoim drugim domu. Często przypominam Brytyjczykom, że kiedy Polacy nie byli na służbie, to oczywiście, jak wszyscy oficerowie, spędzali czas w mesie, ale inaczej niż ich brytyjscy koledzy nie mogli pojechać w odwiedziny do rodziny" - wspominał.
Kornickiego szczególnie cieszy to, że z roku na rok uroczystości ku czci polskich lotników gromadzą coraz więcej osób. "Kiedyś weterani kładli wieniec dla każdego z polskich dywizjonów, ale kiedy ich braknie - kładą je ich krewni, nawet do czwartego pokolenia, co skrzętnie zapisuję w moim coraz bardziej skomplikowanym arkuszu skupiającym wszystkich członków rodzin polskich lotników. Choć liczba żyjących pilotów niestety zmniejsza się z roku na rok, to liczba osób, które przychodzą na uroczystość rośnie, a dzięki temu także zwiększa się wiedza i pamięć o polskich lotnikach" - podkreślił.
Jak zaznaczył, bardzo go cieszy wsparcie przez mieszkańców dzielnicy Hillingdon w zachodniej części Wielkiego Londynu obejmującej bazę Northolt oraz pomnik.
"Kilka lat temu spojrzałem przez barierki w stronę pomnika i zorientowałem się, że stoi przed nim młody mężczyzna, może trzydziestokilkuletni, z żółtym turbanem na głowie, a obok niego jego dwaj mali synowie. Nie mieli nic wspólnego z Polską ani Polskimi Siłami Powietrznymi, ale mieszkali w okolicy i pamięć o polskich pilotach była ważna także dla nich" - zauważył.
Ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki ocenił z kolei, że wczorajsze uroczystości są "niezwykle ważne i wyjątkowe dla wszystkich Polaków i tych, dla których los Polski jest bliski sercu, ponieważ nie tylko oddajemy hołd polskim lotnikom poległym podczas II wojny światowej - w 79. rocznicę jej wybuchu - ale także świętujemy zbliżająca się 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę".
Zmarły w listopadzie ubiegłego roku w wieku 100 lat Franciszek Kornicki został w 1943 roku najmłodszym dowódcą w Polskich Siłach Powietrznych, obejmując dywizjon 308, a później także 317. Po wojnie nadal służył w RAF - aż do przejścia na emeryturę w 1972 roku.
We wrześniu 2017 roku Franciszek Kornicki zwyciężył w plebiscycie Muzeum Królewskich Sił Powietrznych i dziennika "The Telegraph" na bohatera wystawy na stulecie RAF w 2018 roku. Dzięki temu jego podobizna znalazła się na tej wystawie.