W Londynie może zabraknąć wody
Z raportu przygotowanego przez posłankę Partii Pracy, Leonie Cooper, wynika, że między 2015 a lutym 2019 r. w Londynie pękło aż 26 082 rur. To wina nie tylko coraz bardziej ekstremalnych warunków pogodowych, ale też - jak zaznacza wiceprzewodnicząca londyńskiej komisji ds. środowiska - zaniedbań ze strony firm wodociągowych.
W związku z tym Cooper wezwała burmistrza Londynu, by naciskał na odpowiedzialne firmy, aby "w końcu poważnie zajęły się problemem". Rzecznik Sadiqa Khana w odpowiedzi zapewnił, że burmistrz "już rozlicza londyńskie spółki".
Problemem Londynu jest jednak nie tylko stara kanalizacja, ale również marnotrawstwo wody. Z raportu pt. "Running out or flooded out?" wynika bowiem, że przeciętny londyńczyk zużywa 149 litrów wody dziennie - o 5 proc. więcej niż wynosi średnia krajowa.
W związku z ostrzeżeniami, że w południowo-wschodniej Anglii może zabraknąć wody w ciągu następnych 25 lat, Cooper namawia Khana, aby zmienił nastawienie mieszkańców brytyjskiej stolicy do marnowania wody.
Zarząd Thames Water ostrzegł, że poważna susza może kosztować gospodarkę Londynu 330 milionów funtów dziennie.
Według prognoz ONZ, do 2030 roku globalny popyt na świeżą i nadającą się do picia wodę z wodociągów publicznych zwiększy się o ponad 40 proc.