Vulnerable EU citizens may not get post-Brexit UK residency
Istnieją wielce uzasadnione obawy, że tysiące obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii, wciąż nie zdaje sobie sprawy, że muszą ubiegać się o status rezydenta, aby mogli pozostać w tym kraju po Brexicie.
Ludzie, którzy mieszkają nad Tamizą od lat, pracują i płaca podatki uważają, że prawo do pozostania w tym kraju po Brexicie będzie im się należeć automatycznie. Nie są świadomi ustalonego nowego prawa, które każe im się zarejestrować i ubiegać o "settled status”.
W grupie takiej są na przykład osoby, które były ofiarami handlu ludźmi, ofiarami przemocy domowej czy te z chorobami psychicznymi. Eksperci są przekonani, że te osoby nie zarejestrują się albo ze strachu przed systemem, albo z braku informacji.
Jak oceniają specjaliści, ogromną rolę odgrywa znajomość angielskiego. Te osoby, które się nim nie posługują, najbardziej narażone są na niedoinformowanie.
Poza tym nie wszyscy będą w stanie przedstawić brytyjskim urzędnikom dowody na to, iż w ostatnich pięciu latach przebywali w UK legalnie. Kłopot mogą mieć też osoby, które nie wyślą wniosku w terminie, wyjechały z Wielkiej Brytanii na dłuższy czas lub skomplikowaną sytuacją życiową.
"A brak rezydentury pozbawi ich dostępu do wszystkiego: opieki zdrowotnej, pracy czy wynajmowanej nieruchomości" - informuje serwis inews.co.uk.