Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Veo Robotics przygotowuje się do współpracy ludzi i robotów w fabrykach

Veo Robotics przygotowuje się do współpracy ludzi i robotów w fabrykach
Indistrialne roboty w niemieckiej fabryce Vokswagena. (Fot. Getty Images)
Amerykański start-up Veo Robotics zamierza wykorzystywać czujniki lidar, by zapewnić bezpieczeństwo ludzi pracujących w halach produkcyjnych z robotami przemysłowymi. Pierwsze produkty firmy mają trafić na rynek w maju - podała agencja Bloomberga.
Reklama
Reklama

Rozwiązanie Veo za pomocą lidaru tworzy w czasie rzeczywistym mapy przestrzeni roboczej wokół maszyny. Dzięki temu ramię robota może zwolnić lub całkowicie się zatrzymać, jeśli człowiek za bardzo się do niego zbliży. Firma chce zapewniać rozwiązania dla producentów samochodów i wytwórców AGD. Maszyny wyposażone w czujniki Veo mogłyby np. podawać niezbędne elementy do rąk pracownika, ładować i rozładowywać części lub pakować produkty na palety.

Obecnie na świecie działają ponad 2 mln robotów przemysłowych. Większość z nich pracuje w metalowych klatkach bezpieczeństwa wystarczających przy prostych i powtarzalnych czynnościach, jak spawanie łukowe. Nawet w wysoko zautomatyzowanych zakładach większość zadań wymaga jednak pracy ludzkiej.

"Tam, gdzie widzimy najwięcej robotów, to sam początek linii produkcyjnej. Roboty spawalnicze wyglądają dobrze na zdjęciach, ale nie widzimy na nich następnych 250-500 kroków, które wykonywane są całkowicie ręcznie" - przypomniał współzałożyciel i szef przedsiębiorstwa Veo Robotics Patrick Sobalvarro.

Dotychczasowe zabezpieczenia wiązały się z instalacją czujników siły, by stworzyć tzw. "coboty" (ang. collaborative robot). Maszyny, które nie tratują możliwych przeszkód w miejscu pracy, mają jednak dużo mniejszy udźwig - do maksymalnie 10 kg. Rozwiązanie "komputerowego widzenia" ma zapobiec wypadkom bez kompromisów w aspekcie siły ramienia.

Na razie pojawienie się przy tego typu robotach może być dla nas niebezpieczne... (Fot. Getty Images)

Kolejny problem, z jakim zmagają się automatyzujący fabryki przedsiębiorcy, to tworzenie różnych produktów na tej samej linii produkcyjnej. Rynek wymaga dostosowywania się do potrzeb klienta, co związane jest z ciągłymi zmianami w procesie produkcji. W fabryce koncernu motoryzacyjnego pracownik może w jednej chwili zajmować się SUV-em, następnie przejść do minivana, by za chwilę montować sedana. Wszystko w tempie jednego pojazdu na minutę. Roboty nie radzą sobie z obsługą tak różnorodnych zadań - ocenił Sobalvarro.

"Dalsza automatyzacja nie ma sensu ze względu na masową personalizację produktu. My pozwalamy produkcji na większą elastyczność i szybszą adaptację do ciasnych cyklów montażu" - dodał szef Veo Robotics.

Trzecią kwestią jest niedostateczna liczba rąk do pracy. W 2018 r. w USA brakowało ok. 500 tys. pracowników na stanowiska produkcyjne. Niedostatki siły roboczej w tym segmencie mogą sięgnąć nawet 2,4 mln osób w przeciągu najbliższej dekady - wynika z badania Deloitte Consulting przygotowanego we współpracy z Instytutem Produkcji. Zdaniem Sobalvarra wprowadzanie robotów "gdzie tylko się da" jest więc zawsze pomocne.

Veo Robotics z siedzibą w Waltham w stanie Massachusetts współpracuje z największymi producentami robotów, takimi jak m.in. Fanuc, Yaskawa Electric czy Kuka. Do inwestorów firmy należą: Google Ventures, Lux Capital Management, Next47 (fundusz inwestycyjny Siemensa), Nikon-SBI Innovation Fund i Baidu Ventures. W ostatniej rundzie finansowania pod koniec stycznia 2019 r. start-up uzyskał fundusze w wysokości 15 mln dolarów, podwyższając całkowity pułap zainwestowanych środków do poziomu 28 mln dol.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama