UK authorities recommend isolation returning from northern Italy
"Ci, którzy byli w północnych Włoszech - czyli zasadniczo każdy, kto był we Włoszech na północ od Pizy - powinni się odizolować, jeśli mają objawy podobne do grypy. Jeśli byli na obszarach dotkniętych chorobą, które zostały poddane kwarantannie przez rząd włoski, powinni sami się izolować, niezależnie od tego, czy mają objawy, czy też nie" - oświadczył minister zdrowia Matt Hancock.
Poinformował, że nie ma obecnie żadnych informacji o tym, by jacyś obywatele brytyjscy byli na obszarach objętych kwarantanną, a jeśli tam są, powinni skontaktować się z ambasadą Wielkiej Brytanii w Rzymie.
We Włoszech w ciągu czterech dni liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa wzrosła z trzech do 283, a w związku z czym niektóre miejscowości w regionach Lombardia i Wenecja - zamieszkałe łącznie przez ok. 50 tys. osób - objęto kwarantanną, która oznacza, że można je opuszczać tylko po uzyskaniu zezwolenia.
Hancock dodał, że zalecenia w sprawie podróży do Włoch się nie zmieniają, a rząd nie zamierza wstrzymywać lotów do tego kraju, gdyż zdaniem ekspertów byłoby to nieskuteczne. Wskazał, że władze w Rzymie zawiesiły loty do Chin, gdzie zaczęła się epidemia koronawirusa, a mimo to Włochy są najmocniej dotkniętym nią państwem europejskim. Co roku Włochy odwiedza około trzech milionów Brytyjczyków.
Zalecenie pozostania w domach rozszerzono także na osoby powracające z kilku krajów Azji - z Wietnamu, Kambodży, Laosu i Birmy, jeśli ktoś wykazuje objawy choroby, zaś z Iranu, z chińskiej prowincji Hubei oraz ze stref objętych epidemią w Korei Południowej w każdym przypadku.
Hancock wskazał, że brytyjskie władze spodziewają się kolejnych przypadków koronawirusa w kraju, ale na razie ich liczba utrzymuje się na poziomie 13. Cztery ostatnie potwierdzono w niedzielę u osób ewakuowanych ze statku wycieczkowego Diamond Princess.
Czytaj więcej:
Polacy wracający z Włoch "powinni zachować spokój i obserwować swój stan zdrowia"
Spadki na giełdach z powodu koronawirusa
Włochy: Czarne chmury nad szpitalem, z którego rozszerzył się koronawirus