UK: Kryzys na głównych ulicach handlowych - zniknęło już prawie 9 tys. sklepów
Nowe badania wykazały, że w ciągu ostatnich 6 miesięcy zamkniętych zostało ponad 8 tys. sklepów w UK. Mimo że w ich miejsca zaczęły otwierać się nowe, to i tak w lipcu było o ponad 5 tys. sklepów mniej niż na początku roku. Jest to wynik o 6 tys. gorszy niż w pierwszych sześciu miesiącach 2020 roku.
Rozpoznawalne marki, takie jak Victoria's Secret, Debenhams i Peacocks zniknęły całkowicie od czasu wybuchu pandemii. Także Grupa Arcadia — która posiadała Topshop, Dorothy Perkins, Burton i Miss Selfridge — przeszła pod zarząd komisaryczny. Inne rozpoznawalne marki, w tym Marks and Spencers oraz H&M, kontynuowały działalność, ale zmniejszyły swoją liczebność na głównych ulicach handlowych.
Firma rachunkowa PwC określiła resztę roku 2021 jako "być albo nie być" dla wielu marek detalicznych. Według niej, rządowe programy wsparcia, takie jak ulgi w postaci zwolnień z podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych, pomogły wielu firmom przetrwać, ale ich przyszłość wciąż jest niepewna, ponieważ programy pomocy finansowej są likwidowane. Program przymusowych płatnych urlopów dla parcowników (tzw. furlough) - który już teraz daje mniej hojne wsparcie niż w momencie jego uruchomienia — zostanie stopniowo wycofany do 30 września.
"Po przyspieszeniu tempa zamykania sklepów w zeszłym roku, w połączeniu z wprowadzonymi w ostatniej chwili restrykcjami i lockdownami w okresie świątecznym, które przedłużyły się do 2021 r., mogliśmy się spodziewać większej liczby likwidacji sklepów w tym roku. Jednak następne sześć miesięcy będzie dla wielu z nich kluczowe, szczególnie w związku z przywróceniem stawek biznesowych, zakończeniem furlough i potrzebą porozumienia w sprawie zaległości czynszowych, a także niepewnością dla firm hotelarskich wobec kolejnych lockdownów, paszportów szczepionkowych i innych ograniczeń" - zauważa Lisa Hooker, szefowa sektora ds. rynków konsumenckich w PwC UK.
Badanie, w ramach którego przeprowadzono ankietę wśród ponad 200 tys. przedsiębiorstw w całym kraju, wykazało, że najbardziej ucierpieli sprzedawcy z branży odzieżowej - w pierwszej połowie roku zamknięto ponad tysiąc sklepów z tym asortymentem. Kolejne były tzw. charity shops (452 zamknięcia), punkty sprzedaży samochodów i motocykli (428) oraz zakłady bukmacherskie (337).
Szczególnie mocno ucierpiały centra miast, w których odnotowano drastyczny spadek ruchu pieszych, ponieważ pracując z domu, ludzie przestali dojeżdżać do ruchliwych miejsc.
Najgorszą sytuację pod tym względem odnotowano w Londynie, gdzie liczba sklepów spadła o 2,9 proc.