UE: Kraje, które nie akceptują relokacji, mogłyby płacić więcej
Jego zdaniem, sposobem na przełamanie pata w UE w sprawie reformy systemu azylowego może być zastąpienie jednomyślności głosowaniem większością kwalifikowaną.
Wczoraj Brukseli rozpoczął się drugi dzień szczytu UE. Przywódcy unijni dyskutowalim.in. o migracji. Jak zapowiadały źródła unijne, w tej kwestii nie podjeto żadnych przełomowych decyzji.
W projekcie konkluzji szczytu znalazły się nawiązania do wyników czerwcowej Rady Europejskiej w Brukseli. Ostatecznie zgodzono się wtedy na zapisy, któreinformowały o odejściu od przymusowej relokacji; pojawił się też mglisty plan stworzenia specjalnych centrów dla migrantów w Europie i Afryce.
W trakcie obrad konferencję zorganizował szef PE Tajani. Zaapelował na niej do przywódców o jak najszybsze przyjęcie reformy unijnego systemu azylowego. Jego zdaniem pat w tej sprawie można przełamać poprzez wprowadzenie głosowania większością kwalifikowaną, rezygnując z jednomyślności. "Musimy się w tej sprawie porozumieć z krajami Grupy Wyszehradzkiej" – zaznaczył.
Jak dodał, kraje, które nie akceptują relokacji, mogłyby wnieść swój wkład w migrację w innej formie, np. udział w afrykańskim funduszu inwestycyjnym. "Przykładowo, jeśli nie akceptujesz relokacji, zapłacisz więcej do tego funduszu" - przekazał.
Fundusz Powierniczy UE dla Afryki został utworzony w 2015 roku. Finansowane są z niego programy wsparcia dla krajów afrykańskich.