Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Tysiące ludzi w centrum Bagdadu krzyczących: "śmierć Ameryce"

Tysiące ludzi w centrum Bagdadu krzyczących: "śmierć Ameryce"
Cały świat przygląda się uważnie sytuacji w Iraku. (Fot. Getty Images)
Tysiące Irakijczyków zgromadziły się w centrum Bagdadu, by wziąć udział w procesji żałobnej ku czci irańskiego generała Kasema Sulejmaniego i jego adiutanta. Wznoszone są okrzyki 'Śmierć Ameryce!' Ludzie niosą flagi Iraku i sztandary PFM.
Reklama
Reklama

Zgodnie z programem uroczystości żałobnych, jakie opracowały Ludowe Siły Mobilizacyjne (PMF), procesja żałobna rozpoczęła się w silnie strzeżonej rządowo-dyplomatycznej Zielonej Strefie w Bagdadzie na zachodnim brzegu rzeki Tygrys, a następnie wyruszyła do oddalonego o 102 km świętego dla szyitów miasta Karbala, by zakończyć się w innym świętym mieście szyitów - An-Nadżafie (144 km od Bagdadu).

W Karbali znajduje się grób wnuka Mahometa, Husajna ibn Alego, który zginął tam w bitwie stoczonej w 680 r., a w Nadżafie stoi meczet z grobem zmarłego w 661 roku kalifa Alego Ibn Abi Taliba, kuzyna i zięcia Mahometa. Oba ośrodki są miejscem pielgrzymek pobożnych szyitów.

Demonstracyjnie deptano amerykańską flagę i krzyczano "śmierć Ameryce", odgrażając się zemstą... (Fot. Getty Images)

Tymczasem w kraju sytuacja staje się coraz bardziej napięta i chaotyczna. W nocy pojawiły się doniesienia, że w pobliżu bazy at-Tadżi na północ od Bagdadu został przeprowadzony atak lotniczy na konwój irackich Ludowych Sił Mobilizacyjnych (PMF), w którym zginęło 6 osób, a 3 odniosło rany.

Międzynarodowa Koalicja walcząca w Iraku zaprzeczyła, że miała cokolwiek wspólnego z rzekomym atakiem lotniczym przeprowadzonym w nocy na północ od Bagdadu. "Koalicja nie przeprowadzała żadnych ataków lotniczych w pobliżu bazy at-Tadżi w ostatnich dniach" - zapewnił na Twitterze rzecznik międzynarodowej koalicji walczącej w Iraku z bojowcami Państwa islamskiego płk Myles B. Caggins III.

Również rzecznik irackiego rządu zdementował doniesienia, że lotnictwo Międzynarodowej Koalicji przeprowadziło atak.

Celem ataku miał być konwój PMF, który jest koalicją 40 formacji milicyjnych formalnie podporządkowanych rządowi irackiemu. W rzeczywistości jednak siły te uznawały dowództwo zabitego w piątek przez Amerykanów generała Kasema Sulejmaniego, szefa elitarnych irańskich Al-Kuds.

Po wydaniu oświadczenia rzecznika rządu Iraku, który podważył informacje o ataku na konwoj, kierownictwo Irackich Ludowych Sił Mobilizacyjnych wycofało się ze swych wcześniejszych twierdzeń, że miał on rzeczywiście miejsce. W komunikacie PMF wskazywano wcześniej, że samochody w konwoju przewoziły środki medyczne i nie zginął żaden wysoki rangą wojskowy związany z szyickimi milicjami.

Sytuacja w Iraku staje się coraz bardziej napięta i chaotyczna. (Fot. Getty Images)

W wydanym naprędce oświadczeniu PMF zaprzeczył, że "w pobliżu at-Tadżi miał miejsce jakikolwiek atak".

Sulejmani zginął w nocy z czwartku na piątek w Bagdadzie w rezultacie amerykańskiego precyzyjnego ataku dronowego, zarządzonego przez prezydenta Donalda Trumpa. 

Czytaj więcej:

Dzieci brytyjskich bojowników IS wrócą do Wielkiej Brytanii

Premier Izraela: USA miały prawo zabić Sulejmaniego

Szef Rady Europejskiej ostrzega przed wybuchem przemocy na Bliskim Wschodzie

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama