Trener Radwańskiej boi się Rosjanek?
"Nie odkryję niczego nowego jeśli powiem, że rywalki są jedną z najbardziej utytułowanych ekip w tych rozgrywkach. Jeśli przyjadą Maria Szarapowa i Jekaterina Makarowa - a nieoficjalnie wiem, że potwierdziły udział w tym meczu - to Sborna będzie faworytem" - podkreślił Wiktorowski.
Podobnego zdania jest Agnieszka Radwańska, która zagra w swoim rodzinnym mieście. "Mam nadzieję, że wygramy, ale łatwo nie będzie. I to niezależnie od tego, czy przyjdzie walczyć z ich pierwszą, czy też drugą rakietą. W Kraków Arenie już byłam na gali bokserskiej i mogę zapewnić, że hala robi wrażenie. Mam nadzieję, że na naszym spotkaniu będzie pełna, a zobaczymy, jaki będzie wynik" - zaznaczyła.
Pod koniec października miała okazję zmierzyć się z Szarapową w fazie grupowej turnieju WTA Finals w Singapurze. Szósta na światowej liście Polka przegrała, ale dzięki zapisaniu na swoim koncie jednego seta to ona awansowała do półfinału, eliminując wiceliderkę tego zestawienia.
"Podobieństwo z lutowym meczem Fed Cup jest takie, że też grałyśmy wówczas w hali i na twardym korcie. Ja przeszłam dalej, ale to Maria wygrała mecz, więc teraz będę chciała ją pokonać" - zadeklarowała 25-letnia zawodniczka.
Podczas spotkania z dziennikarzami pojawiał się nieraz temat nowej konsultantki starszej z sióstr Radwańskich - Martiny Navratilovej. Zdaniem krakowianki słynna Amerykanka czeskiego pochodzenia może się okazać bardzo pomocna również przy okazji pojedynku Pucharu Federacji z Rosjankami. "Osiągała wielkie sukcesy w grze podwójnej i gdyby w Krakowie było po singlu 2:2 i o wszystkim przesądzał będzie debel, to na pewno będzie mogła mi coś podpowiedzieć. Zwłaszcza że sama gram w niego mało. Martina jest osobowością, wciąż funkcjonuje w tenisie. Nie ma znaczenia, że sukcesy odnosiła już jakiś czas temu" - zapewniła.
Wiktorowski dodał zaś, że Navratilova jako zawodniczka leworęczna może też dać polskiej ekipie kilka wskazówek przed konfrontacjami z Makarową, która gra w ten sam sposób. Kapitan biało-czerwonych spodziewa się, że w zespole przeciwnym znajdzie się również Jelena Wiesnina. "Ostatnie miejsce zostawiam puste. W tym roku dobrze radziła sobie Swietłana Kuzniecowa, a jest jeszcze kilka młodych dziewczyn" - analizował.
Wiktorowski zapewnił, że tego, w jakim zestawieniu jego drużyna wystąpi w Krakowie, nie poda przed turniejami w Australii. Wielkoszlemowa impreza w Melbourne rozpocznie się 19 stycznia. "Szeroki skład obejmuje zawodniczki, które na co dzień rywalizują w tourze, czyli: Agnieszka i Urszula Radwańskie, Katarzyna Piter, Magda Linette, Paula Kania oraz deblistki Alicja Rosolska i Klaudia Jans-Ignacik" - wyliczał.
Przyznał, że termin meczu z Rosją jest dogodny, ponieważ na początku lutego tenisistki są jeszcze wypoczęte po przerwie przed nowym sezonem. "Wówczas można mówić o najwyższej formie. Oczekujemy więc wiele po tym pojedynku" - zaznaczył.
Radwańska przyznała, że czeka na spotkanie "twarzą w twarz" z Navratilovą. Do Miami, gdzie przez kilka dni będzie trenować pod okiem 18-krotnej triumfatorki turniejów wielkoszlemowych w singlu i ustalać szczegóły współpracy, wyruszy 26 grudnia. "Jeszcze w Wigilię rano mam trening. Potem postaram się trochę oderwać od tenisa. Święta są przecież tylko raz w roku" - argumentowała.
Wiceprezes Polskiego Związku Tenisowego ds. organizacyjnych Piotr Szkiełkowski zapewnił, że Kraków jest odpowiednim miejscem do organizacji meczu, którym Polki zadebiutują w ośmiozespołowej elicie. "To taki troszkę mniejszy Stadion Narodowy. Dotychczasowy rekord frekwencji na meczu Fed Cup czy Pucharu Davisa w Polsce wynosi 5 tysięcy. Mam nadzieję, że w lutym na trybunach będzie komplet, czyli 15 tys." - oznajmił.
Jak dodał, gdyby udało się tego dokonać, to byłby to drugi wynik w historii pod względem liczby widzów w Pucharze Federacji. "Rekord wynosi 15 700. Bilety na mecz z Rosją cieszą się dużym zainteresowanie. Nie rozmawiałem jeszcze z organizatorami o możliwości dostawienia dodatkowych miejsce, ale myślę, że dałoby się to zrobić" - zaznaczył Szkiełkowski.
Polska drużyna pierwszy raz zagra w Grupie Światowej I, odkąd w elicie występuje osiem drużyn. Biało-czerwone walczyły w niej poprzednio 20 lat temu, gdy rywalizowało cztery razy więcej zespołów niż obecnie.
Prowadzona przez Wiktorowskiego ekipa awans uzyskała w kwietniu, pokonując w barażu w Barcelonie Hiszpanię 3:2. "Sborna" obroniła miejsce w tym gronie dzięki zwycięstwu nad Argentyną 4:0.Rosjanki, czterokrotne triumfatorki rozrywek (2004-05, 2007-08), w ostatnim czasie rzadko grały w najsilniejszym składzie.
Zwycięzca lutowego pojedynku w półfinale trafi na lepszego w parze Niemcy - Australia. Pokonany powalczy w barażu o utrzymanie w Grupie Światowej.