Tragedy of beautician found dead in her bedroom

Do zdarzenia doszło w lipcu br. Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że 23-letnia Agnieszka Giza popełniła samobójstwo przez konflikt z partnerem.

Jak donosi "Manchester Evening News", Polka liczyła na wspólne wyjście na koncert ze swoim chłopakiem. Ten jednak postanowił pójść sam, kiedy dowiedział się, że "inni nie zabierają swoich partnerek".

Analiza wiadomości wysłanych za pośrednictwem komunikatora WhatsApp wskazuje, że Polka była w błędnym przekonaniu, że jej partner udał się na koncert z inną kobietą i prosiła go, aby wrócił do domu.

30-letni Polak miał jednak rozładowany telefon i po koncercie spędził noc u kolegi. O śmierci swojej dziewczyny dowiedział się chwilę po tym, jak położył się spać i obudził go znajomy.

Ciało Polki odkryli pracownicy, którzy mieli wymienić w jej domu drzwi - zaniepokoił ich płacz 3-latki dochodzący z sypialni. Ponieważ bali się wejść do niej sami, w obawie np. przed tym, że kobieta może być naga, wezwali do domu wspólnego znajomego. Ten wszedł do pokoju i zastał tam powieszoną 23-latkę i płaczącą obok 3-letnią córkę.

Wstępny raport z sekcji zwłok wykazał, że Polka przed śmiercią nie była trzeźwa - w jej ciele odnotowano obecność 197 mg alkoholu na 100 ml krwi.

Koroner poddał w wątpliwość samobójcze intencje kobiety - donosi "Liverpool Echo". "Nie mam dowodów na to, że zamierzała się zabić. Była pijana i czekała na męża, a później odnaleziono ją martwą. Zmarła w wyniku wypadku" - ocenił koroner.