Tour de Pologne: Zwyciężył kolarz polskiego pochodzenia
"Moja babcia, dziadek i ojciec są Polakami, więc można powiedzieć, że jestem pół-Polakiem. Babcia mówi lepiej po polsku niż po białorusku" - oznajmił aktualny mistrz Białorusi po sukcesie w Katowicach.
Hutarowicz urodził się w 1983 roku w Mińsku i tam uczył się kolarstwa. Wyjechał do Francji w 2002 roku. Dostrzeżono go dwa lata wcześniej na mistrzostwach świata w Plouay, gdzie w wyścigu juniorów, jeszcze jako szesnastolatek, zajął 14. miejsce. Już od 12 lat ściga się w drużynach francuskich, obecnie w AG2R.
Biegle włada francuskim i rosyjskim, a po polsku "wiele rozumie". Chętnie przyznaje się do polskich korzeni. Jego dziadek Eugeniusz pochodził spod Baranowicz, które przed II wojną światową znajdowały się w Polsce. Kolarz ma rodzinę w Poznaniu i Warszawie. Poznań odwiedza często, jadąc samochodem z Francji na Białoruś.
Hutarowicz życiowy sukces odniósł w 2010 roku, kilka tygodni po sukcesie pod katowickim Spodkiem. Wygrał wówczas etap Vuelta a Espana w Marbelli, pokonując wspaniałych sprinterów - Marka Cavendisha, Tylera Farrara i Alessandro Petacchiego.
Największe zainteresowanie mediów wzbudził jednak przy innej okazji. W 2009 roku zadebiutował w Tour de France, w którym zajął... ostatnie miejsce.
"Byłem szczęśliwy. Po pierwsze, że skończyłem wyścig, a po drugie - że ostatni. Nikt nie pamięta, kto był przedostatni, a ostatniego pamiętają. Wszyscy mówili: 'patrz, to ten ostatni'. Udzieliłem wtedy wielu wywiadów" - wspominał.