Szturm na supermarkety w Londynie. Gigantyczne kolejki pod sklepami
Brytyjskie supermarkety ponowiły dziś apel z ostatnich dni, aby zachować rozwagę przy zakupach. Podkreślono, że wiele osób udaje się teraz do sklepów z uwagi na odwołane święta, ponieważ wcześniej liczono na to, że część świątecznego jedzenia przyniosą znajomi i rodzina.
O rosnących kolejkach przed supermarketami donoszą m.in. sieci Tesco, Sainsbury's oraz M&S.
Odwołanie świąt to duży cios zarówno dla handlu, jak i dla milionów londyńczyków, którzy z krótszym niż tydzień wyprzedzeniem musieli zmienić swoje plany.
The entrance is under the Tesco sign on the left. There’s a queue behind me, too. pic.twitter.com/gIalrW5EhF
— John Glover (@JohnEGlover) December 21, 2020
Sieć sklepów Tesco ponownie wskazała, że posiada wystarczające zapasy żywności i jest lepiej przygotowana na większy popyt niż podczas pierwszego lockdownu. "Nie zabraknie nam żywności. Nie ma powodu do paniki" - zapewniono. Podkreślono jednak jak ważne jest, aby kupować produkty w rozsądnych ilościach.
Jednocześnie o wzroście liczby kupujących informują wszystkie duże sieci sklepów spoza Londynu. Według nich, londyńczycy nagminnie wyjeżdżają poza stolicę, aby zrobić zakupy w strefie z niższym poziomem restrykcji.
Brytyjska policja potwierdziła obecność trendu i podkreśliła, że wyjazd poza 4. poziom restrykcji jest przestępstwem kryminalnym, za które grozi areszt.
Czytaj więcej:
Supermarkety w UK ponawiają apel o rozwagę przy zakupach
Brytyjskie sklepy gromadzą gigantyczne zapasy i proszą klientów o zachowanie spokoju
Londyn: Tłumy mieszkańców próbowały opuścić stolicę