Szkoccy rybacy i farmerzy obawiają się skutków sankcji
Eksport szkockiej żywności i napojów do Rosji wyniósł ok. 50,5 mln funtów, z czego 16 mln funtów stanowił eksport makreli. Rosja jest dla Szkocji dwudziestym szóstym największym rynkiem eksportowym. Oprócz ryb i owoców morza Szkoci eksportują do Rosji także nabiał, jajka, warzywa i płatki śniadaniowe – wylicza dziennik "The Scotsman".
"Nie zbadaliśmy jeszcze szczegółowo skutków rosyjskich, odwetowych sankcji, ale na obecnym etapie jesteśmy zaniepokojeni ich wpływem na flotyllę rybacką i pokrewny sektor przetwórczy" – powiedział szkockim mediom Bertie Armstrong – szef Federacji Szkockich Rybaków.
"Rozumiemy, że w grę wchodzi poważna geopolityczna kwestia, ale jej skutki dotkną kilka sektorów szkockiego biznesu, w tym rybołówstwa. Rozwiązaniem dla tego międzynarodowego sporu jest przystąpienie Rosji do negocjacji" – zaznaczył Armstrong.
Z kolei szef Narodowego Związku Szkockich Farmerów Bob Carruth wyraził obawy, że pośrednie skutki rosyjskich sankcji uderzą także w tych producentów, którzy nie eksportują do Rosji, ponieważ będą musieli zmierzyć się z rosnącą konkurencją.
"Jeśli Europa zamknie się na Rosję, to wówczas powstaje kwestia, dokąd trafią produkowane w Europie towary i produkty rolne, których nie będzie można tam wyeksportować. Jednym z największych producentów miękkich owoców jest Polska i dużą ich proporcję sprzedawała do Rosji" – wskazał. "Jeśli Rosja go nie przyjmie, to dokąd trafi? Zachodzi prawdopodobieństwo, że polscy sadownicy i hodowcy będą szukać innych rynków w Europie, co będzie miało pośrednie skutki dla nas, ponieważ podaż przewyższy popyt" – dodał.