Szef organizacji Wildlife Trust: Brytyjscy deweloperzy "bardzo źle" budują domy

"Obecnie istnieje pozwolenie na budowę miliona nowych domów" - zauważył Craig Bennett, dyrektor naczelny Wildlife Trusts. "Dlaczego więc nie są one budowane? Ministrowie chwalili się swoimi reformami systemu zagospodarowania przestrzennego, które doprowadziły do tego, że w tym kraju nie buduje się wielu domów, nawet jeśli mają pozwolenie na budowę" - zauważa Bennett na łamach dziennika "The Guardian".
Ministrowie chwalili się swoimi reformami systemu zagospodarowania przestrzennego - w ustawie, która przeszła drugie czytanie w zeszłym tygodniu - twierdząc, że utorują one drogę dla budowy 1,5 mln nowych domów obiecanych w programie wyborczym Partii Pracy.
Bennett uważa jednak, że nadzieje te okażą się płonne, ponieważ rząd nie rozumie, o co chodzi. "(Powodem, dla którego buduje się tak mało domów) jest to, że (duże firmy deweloperskie) uwielbiają trzymać ziemię i czekać na wzrost cen. Wiele firm budujących domy w tym kraju zarabia pieniądze na spekulacjach cenami gruntów, a nie na budowie domów".
Firmy z branży deweloperskiej odrzuciły analizę Bennetta.
Steve Turner, dyrektor wykonawczy Home Builders Federation, skomentował to następująco: "Firmy budujące domy dostarczają szereg wysokiej jakości ekologicznych typów domów, dostosowanych do możliwości finansowych różnych grup nabywców, a poziom zadowolenia klientów jest na rekordowo wysokim poziomie. Niezależni eksperci wielokrotnie obalali mit dotyczący tzw. bankowości gruntów. Jedynym zwrotem z inwestycji jest sprzedaż domów, a po zakupie gruntu i przejściu przez kosztowny i biurokratyczny proces planowania nie ma absolutnie żadnego powodu, aby nie budować i nie sprzedawać".
Wildlife Trusts, jako organizacja charytatywna, stara się unikać partyjnej polityki, ale zgodnie z wytycznymi Komisji ds. działalności charytatywnej, grupy reprezentujące organizacje pozarządowe nadal mogą podejmować dyskusje z politykami.
Regulacje dotyczące planowania - i rzekomy konflikt między rozwojem a ochroną środowiska - stały się politycznym punktem zapalnym. Grupy organizacji ekologicznych oskarżyły rząd Partii Pracy o "szukanie kozła ofiarnego" w naturze i podsycanie wojen kulturowych, po tym jak ministra finansów Rachel Reeves wezwała firmy do "skupienia się na budowaniu i zaprzestaniu martwienia się o nietoperze i traszki".
Premier Keir Starmer również zabrał głos w tej sprawie, wyśmiewając obecność "wyjątkowego pająka skakuna", który rzekomo wstrzymuje budowę nowych domów w hrabstwie Kent.

Bennett uważa, że bojowa retoryka rządu nie wynika ze starannego rozważenia deficytów infrastrukturalnych UK, ale z mieszanki "bańki dezinformacyjnej", w której czołowi ministrowie wchłonęli pewne uprzedzenia poprzedniego rządu konserwatystów i przekonanie, że muszą stworzyć wroga, na którym będą mogli się skupić.
Reeves brzmi "jak Liz Truss bardziej niż sama Liz Truss" w kwestii wzrostu gospodarczego -dodał, odnosząc się do byłej premier torysów, która popierała "antyzieloną" retorykę, częściej słyszaną od prawicowych polityków w USA.
Liderzy Partii Reform - Nigel Farage i Richard Tice - ostro potępiają ekologów, troskę zielonych o przyrodę i "głupią politykę netto zero". Bennett wskazał jednak na ankietę przeprowadzoną wśród 4 000 osób na temat postaw wobec kwestii ekologicznych, która wykazała, że wyborcy Partii Pracy, którzy myśleli o przejściu na stronę Partii Reform, byli w przeważającej mierze pozytywnie nastawieni do Wildlife Trusts.
Zaprosił on Farage'a, Tice'a i Partię Reform na spotkanie i przedyskutowanie tych kwestii. Jak dotąd, zaproszenia te nie zostały przyjęte.
Bennett twierdzi, że nowe budownictwo mieszkaniowe mogłoby współistnieć z naturą, gdyby rząd wyznaczył deweloperom wyraźniejsze cele i budował przystępne cenowo domy zamiast większych i droższych domów typu "executive", które przynoszą większe zyski.
Stwierdził jednak, że słaba konstrukcja wielu nowych domów i niepowodzenie deweloperów w budowaniu w harmonii z naturą i włączaniu terenów zielonych były jednymi z powodów, dla których ludzie je odrzucają.
Czytaj więcej:
Brytyjski rząd ogłosił program budowy nowych miast
Aktywność na brytyjskim rynku budowlanym odnotowała najszybszy spadek od prawie pięciu lat
Od olimpiady, chyba Wszystkie budynku to porazka, moze nawet tragedia, ale Kazdy patrzy na cene I nie ma szans zeby Ktos zrobil cos , powiedzmy ak jak powinno byc zrobione. Reszty nie komentuje
Ale tu sie nie sprzedaje mieszkań z udziałem w gruncie przecież, tylko lizing jest na 100 lat czy coś zawsze
Te ich nowe domy to trochę betonu sklejki styropianu i kartongipsu oraz deseczek więc nie daje im więcej jak 15 lat o ile najpierw nie spłoną jak greenfell